Włoski ksiądz został skazany za gwałt. Dowodem był hipnotyczny sen
Historia włoskiego księdza Giorgia Carli wzbudziła we Włoszech wiele dyskusji i podzieliła opinię publiczną. Ksiądz przeszedł długą i nieprzyjemną drogę sądową: w pierwszej instancji został uniewinniony, w drugiej skazany na ponad 7 lat więzienia i 760 tys. euro odszkodowania. W końcu sprawę umorzono z powodu przedawnienia, skazując jednak duchownego na zapłacenie pokaźnej sumy pieniędzy domniemanej ofierze. A wszystko to na podstawie hipnotycznego snu...
25.01.2013 | aktual.: 25.01.2013 16:55
Ksiądz gwałcił dziecko, ale we śnie
Ks. Giorgio Carli wrócił już do swojej parafii w Bolzano i odprawia msze. Wszystko traktuje jak koszmarny sen. Kapłan został oskarżony o wykorzystywanie nieletniej parafianki w latach 1989-93. Zawsze twierdził, że jest niewinny. Wierni i przełożeni wierzyli mu. Zdaniem obrońców księdza - wyrok sądu kasacyjnego był godny Piłata, bo sędzia nie chciał ani skazać, ani uniewinnić kapłana. W ten sposób duchowny jest "technicznie" niewinny i wolny, ale skoro ma zapłacić tak wysokie odszkodowanie, wątpliwości pozostają.
Młody ks. Carli był znany w Bolzano. Prowadził rubrykę radiową, organizował spektakle i koordynował działalność na rzecz młodzieży. Miał też zajmować się dziećmi od 9 do 12 roku życia. Właśnie, gdy powierzono mu to zadanie w 2003 roku, w parafii pojawili się karabinierzy, którzy go aresztowali. Od tego momentu zaczęła się kalwaria sądowa duchownego trwająca prawie siedem lat. Choć kuria chciała, aby ksiądz pozostał na swoim miejscu - on sam na okres trwania procesów zdecydował się wycofać z oficjalnej posługi kapłańskiej i poświęcić medytacji oraz pokucie.
Okropne wspomnienia
Parafianka ks. Giorgia, która go oskarżyła o nadużycia seksualne we Włoszech jest znana, jako Alice - to imię wymyślone, aby ukryć jej prawdziwą tożsamość. Wydarzenia miały mieć miejsce 14 lat wcześniej. Ksiądz Giorgio Carli miał wykorzystywać 9-letnią wówczas dziewczynkę przez ponad trzy lata, zmuszając ją również do stosunków z jej rówieśnikiem i uprawiając seks z dwójką dzieci oraz kręcąc przy okazji filmy pornograficzne. Zdaniem adwokatów Alice - do gwałtów dochodziło w oratorium kościoła San Pio X oraz na obozach letnich, na które jeździły dzieci.
Wspomnienia zostały wydobyte z podświadomości dorosłej już dziewczyny po 350 godzinach terapii u psychologa, prowadzonej innowacyjną metodą zwaną "relaks medytacyjny", opierającą się na hipnozie. Młoda kobieta miała zaburzenia i problemy psychosomatyczne, które zaprowadziły ją właśnie do psychoanalityka. Pomimo objawów zewnętrznych w postaci wysypki skórnej, będących świadectwem poważnej traumy - Alice nie pamiętała absolutnie nic ze swojego dzieciństwa.
Sen o gwałcie
Podejrzenia w stosunku do księdza rozpoczęły się od interpretacji snu, w którym była ona gwałcona przez grupę Marokańczyków w barze o nazwie San Giorgio. Dla psychologa stanowiło to próbę ujawnienia, a zarazem ukrycia okropnych przeżyć, które pod wpływem szoku zostały usunięte z jej pamięci, ale pozostały w podświadomości. Od baru San Giorgio droga interpretacyjna była już prosta - coś złego wydarzyło się w kościele San Pio X, do którego uczęszczała dziewczynka i gdzie spotykała księdza Giorgia. Potem wyszły na jaw szczegóły gwałtów, do jakich miało dochodzić w budynkach kościelnych oraz ewentualni świadkowie, mogący potwierdzić to, co wydobyła hipnoza. Wyrok sądu pierwszej instancji oparł się na twierdzeniu, że zeznania domniemanej ofiary oparte na hipnozie są niewiarygodne. Sąd apelacyjny w 2008 roku uznał natomiast, że Alice opowiadając swoją historię jest wiarygodna i bardzo konkretna, choć chłopak wezwany na świadka oskarżenia, będący drugą domniemaną ofiarą księdza, nie potwierdził przytaczanych przez
nią faktów. Wiele osób jednak wierzyło Alice, przede wszystkim ona sama wierzyła w to, co mówiła, bo została przekonana do tego, że wszystkie opisywane okropności faktycznie przeżyła w dzieciństwie. Wyrok kasacyjny nie rozwiewał żadnych wątpliwości, ale nie skazywał domniemanego księdza-pedofila.
Oskarżony i skazany na podstawie dowodów onirycznych
Dla znanego włoskiego kryminologa Luca Steffanoni, który napisał książkę "Domniemany winny" o sprawie ks. Giorgia Carli, jego historia jest naprawdę nieprawdopodobna, gdyż to pierwsza osoba we Włoszech oskarżona i skazana na podstawie dowodów onirycznych - marzeń sennych. Choć sprawa uległa przedawnieniu, w procesie apelacyjnym duchowny został skazany na siedem lat i sześć miesięcy więzienia i wysokie odszkodowanie 760 tys. euro, które zostało potwierdzone przez sąd kasacyjny. Zdaniem Steffanoni doznania ofiary podczas hipnozy były tak silne, że sama przekonała się do sugestii psychoanalityka i fałszywe wspomnienia zaakceptowała, jako prawdziwe.
Kryminolog twierdzi, że wyrok w sprawie księdza Carli otwiera nowe możliwości i scenariusze procesowe. Zwykle przestępca zostaję "przygwożdżony" przez niepodważalne dowody: test DNA, lokalizacja telefoniczna, podsłuchy, odciski palców. Natomiast ten precedens sądowy jest niebezpieczny, bo jeżeli dowodem na przemoc seksualną mogą być hipnotyczne sny, to dlaczego nie rozszerzyć tej metody także na inne dziedziny kryminologii - na morderstwa, napady, kradzieże? Może wtedy więcej ludzi trafi do więzień. Nie wiadomo tylko, czy to nie będą domniemani przestępcy, podczas gdy prawdziwi mordercy i złodzieje pozostaną nadal na wolności.
Chodzi o pieniądze
Spięcie pomiędzy kurią w Bolzano a tamtejszą prokuraturą, należało do najbardziej ostrych konfliktów, jakie kiedykolwiek wybuchły we Włoszech, pomiędzy organami kościelnymi a cywilnymi. Zdaniem osób przekonanych o winie księdza, powodem zaciekłej walki w jego obronie było wysokie odszkodowanie, na jakie pomimo przedawnienia został skazany. Kapłan nie jest w stanie uiścić tak wysokiej sumy, ale ponieważ jest pracownikiem kurii, to ona odpowiada za niego, także finansowo.
Proces księdza Carli otwiera nowe perspektywy we Włoszech, bo tak jak w Stanach Zjednoczonych - diecezje będą zmuszone do poniesienia odpowiedzialności finansowej za czyny księży-pedofilów. Adwokaci diecezji bolzańskiej twierdzą jednak, że żadnego odszkodowanie Kościół nie zapłaci, gdyż przedawnienie nastąpiło przed zapadnięciem wyroku apelacyjnego.
Nie wszyscy księża są pedofilami i nie wszystkie oskarżenia ofiar pedofilii są prawdziwe. Przypadek włoskiego ks. Giorgia Carli nadal dzieli włoską opinię publiczną na tych, którzy wierzą w to, co opowiedziała Alice i na tych, którzy są przekonani o niewinności duchownego.
Z Rzymu dla WP.PL Agnieszka Zakrzewicz