Trwa ładowanie...
25-01-2013 13:23

Włoska wojna o psa. Kto ma prawo do sławnego kundelka?

Zwierzęta są przywiązane do swoich właścicieli, kochają ich i tęsknią za nimi. Po wzruszającej historii kota o imieniu Toldo, który przychodzi codziennie na grób swego pana koło miasta Pistoia we Włoszech i na płycie nagrobnej zawsze zostawia drobny podarunek: listek, gałązkę, plastikowy kubeczek, Włochów zadziwił inny pies: Tommy.

Włoska wojna o psa. Kto ma prawo do sławnego kundelka?Źródło: Facebook/Nikon@rte
d3y57h1
d3y57h1

Dwa miesiące temu zmarła właścicielka Tommy'ego - Maria. Od tego czasu wierny wilczur-mieszaniec, którego kobieta kilka lat temu przygarnęła, przychodzi codziennie do kościoła. Tommy, którego w małym miasteczku San Donaci w prowincji Brindisi, wszyscy nazywają Ciccio (Grubasek) to jeden z czterech bezdomnych psów, którymi Maria opiekowała się za życia. Kiedy o siedemnastej pies słyszy bicie dzwonów, rusza w kierunku drzwi kościelnych i siada w pobliżu ołtarza. Pozostaje tak w ciszy do końca mszy, słuchając księdza.

Pies, którego adoptowało miasteczko

Gdy Maria żyła, pies zawsze odprowadzał ją pod kościół, proboszcz jednak nigdy nie pozwolił mu przekroczyć progu domu Boga. Jednak podczas pogrzebu szedł za trumną i kiedy wszedł do kościoła nikt nie miał odwagi go wyrzucić. Usiadł w pobliżu ołtarza, niedaleko od trumny i pozostał tam przez cały czas trwania ceremonii pogrzebowej. Od tamtego dnia, minęły już dwa miesiące, a Tommy każdego popołudnia, kiedy tylko słyszy dzwony, idzie na mszę.

Historia ta obiegła Włochy po tym, jak jeden z mieszkańców San Donaci opublikował zdjęcia psa na Facebooku.

Dziś w miasteczku wszyscy opiekują się bezdomnym psem. Starsze panie głaszczą go, gdy wychodzi z kościoła, dzieci bawią się z nim, sklepikarze dają mu coś do zjedzenia. Ksiądz pozwala mu wchodzić do kościoła i brać udział we mszy, zbudował mu też budę przed domem parafialnym, gdzie może schronić się, gdy jest zła pogoda. Burmistrz miasteczka Domenico Serio chciał zaadoptować psa, ale zorientował się, że praktycznie zrobiło to już całe miasteczko.

d3y57h1

Tommy znalazł schronienie, ma co jeść, nadal jednak tęskni za swoją właścicielką, choć wszyscy próbują go pocieszać.

Wojna o psa

Kilka dni temu burmistrz miasteczka Domenico Serio nadał Tommy'emu status "psa dzielnicy", czyli rodzaj psiego honorowego obywatelstwa San Donaci. Wtedy zdenerwował się syn Marii - Sebastian Mapelli i pozwał burmistrza do sądu, gdyż pies przecież został przygarnięty przez jego matkę i to on, jako jej syn ma prawo zadecydować pod czyją opiekę oddać zwierzę.

- Ciekawe, gdzie był burmistrz, gdy moja matka, żyjąca z minimalnej emerytury, opiekowała się wszystkimi bezdomnymi psami żyjącymi w mieście? - pytał Mapelli. - Teraz, kiedy o psie mojej matki pisze cały świat i to on rozsławił San Donaci, łatwo jest pokazywać swoją miłość do zwierząt! - dodał.

Faktycznie, o psie Tommy'm, który przez dwa miesiące po pogrzebie swojej właścicielki przychodził do kościoła na mszę, piszą już nie tylko włoskie media. Jego historia obiegła cały świat.

d3y57h1

Tymczasem biedne zwierzę zostało zabrane przez policję i jest przetrzymywane w komisariacie, do czasu, aż sąd rozstrzygnie, kto ma prawo decydować o jego losie - burmistrz czy syn Marii. Do akcji wkroczył też WWF, który zażądał, aby policja uwolniła psa.

- Przecież go nie przetrzymujemy! - odpowiedział oficer z miejscowego komisariatu. - Postąpiliśmy zgodnie z zaleceniami sanitarnymi, w poszanowaniu norm dotyczących bezdomnych zwierząt. Tommy spał u nas na komisariacie już w święta, bo tak mu się podobało. Pies od dłuższego czasu mieszka w naszym miasteczku, więc idzie spać tam gdzie chce. W dzień jest wolny i chodzi po okolicy. W każdej chwili jest do dyspozycji weterynarza czy organizacji zajmujących się ochroną zwierząt. Wszyscy go lubimy i jesteśmy do niego przywiązani - zapewnił.

Adwokat syna Marii - Raffaele Missere, wysłał do burmistrza San Donaci list wzywający do załatwienia sprawy na drodze polubownej i jak najszybsze zwrócenie psa jego klientowi, który odda go pod opiekę wybranej przez siebie osobie. Burmistrz nie ma jednak takiego zamiaru. Wojna o psa dopiero się rozpoczęła…

Z Rzymu dla WP.PL Agnieszka Zakrzewicz

d3y57h1
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3y57h1
Więcej tematów

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj