Włoscy kierowcy strajkują
Autobusy w Rzymie, tramwaje w
Mediolanie i vaporetti - wodne tramwaje w Wenecji nie wyruszyły na trasy, ponieważ transportowcy w całych Włoszech
przystąpili do nowej fali nielegalnych strajków, mimo zawartego
dzień wcześniej porozumienia w sprawie płac.
21.12.2003 20:30
Porozumienie to osiągnięto po tygodniach rozmów z rządem. W sobotę przywódcy związkowi i włoskie ministerstwo pracy zgodzili się na miesięczną podwyżkę w wysokości 81 euro i jednorazową wypłatę 90 euro. Kontrakty pracowników transportu publicznego wygasły dwa lata temu i strona związkowa domagała się podwyżek w wysokości 106 euro, podczas gdy pracodawcy oferowali 41 euro podwyżki.
Wynegocjowany kompromis nie zadowolił jednak wielu pracowników, którzy twierdzą, że podwyżka nie pokrywa strat wynikających z utraty siły nabywczej pieniędzy od czasu wygaśnięcia kontraktów w 2001 r. Minister spraw wewnętrznych Giuseppe Pisanu wezwał lokalne władze do podjęcia kroków prawnych przeciwko strajkującym i publicznego zaapelowania o powrót do pracy.
Wiceminister pracy Maurizio Sacconi, który prowadził mediacje między związkami a firmami transportowymi, potępił nowe strajki, nazywając je "samobójczą strategią".
W Mediolanie, włoskiej stolicy finansowej, drugi dzień z rzędu nie działał niemal cały transport miejski i mediolańczycy pragnący zrobić przedświąteczne zakupy mieli kłopoty z dostaniem się do centrum miasta.
W Wenecji, gdzie wyspy laguny z centrum miasta łączyła w niedzielę minimalna liczba wodnych pojazdów, turyści i "zakupowicze" musieli w centrum miasta, nie mając wyboru, przemieszczać się na piechotę. Inne miasta dotknięte strajkiem to Florencja i Brescia.