Włoscy faszyści nie poczuwają się do współodpowiedzialności za holocaust
Na dzień przed uroczystościami na terenie b. obozu Auschwitz tematem numer jeden we Włoszech nie jest sama rocznica wyzwolenia tego hitlerowskiego obozu śmierci, ale zanegowanie odpowiedzialności faszyzmu za eksterminację Żydów w wypowiedzi polityka koalicyjnego Sojuszu Narodowego Domenico Gramazio.
26.01.2005 11:05
"Faszyzm nie był odpowiedzialny za zagładę Żydów" - powiedział Gramazio w Instytucie Pamięci Yad Vashem w Jerozolimie.
Politycy wszystkich opcji domagają się, aby byłego parlamentarzystę potępił lider postfaszystowskiego Sojuszu, wicepremier Gianfranco Fini.
Skandal, hańba, wstyd - takie słowa padają najczęściej ze strony przedstawicieli ugrupowań od lewicy po prawicę. Ich zdaniem ta oburzająca wypowiedź położy się cieniem na włoskich obchodach Dnia Pamięci o Holokauście i po raz kolejny zaprzepaści szansę na to, aby także Włosi rozliczyli się ze swoją trudną przeszłością.
Domenico Gramazio, były deputowany a także były, jak się podkreśla, bojówkarz Sojuszu Narodowego, podczas wizyty w Yad Vashem powiedział także, że "Włosi nie podzielali ustaw rasowych", które w 1938 roku wprowadził Benito Mussolini.
Wypowiedź tę potępili natychmiast deputowani Sojuszu. Oburzenie wielu środowisk oraz prasy wywołało natomiast to, że nie odciął się od niej przywódca ugrupowania, wicepremier i minister spraw zagranicznych Gianfranco Fini i to mimo licznych nacisków oraz apeli ze strony polityków lewicowej i centrowej opozycji, a także społeczności żydowskiej we Włoszech.
Sylwia Wysocka