Włodzimierz Cimoszewicz: opozycja popełniła błąd, władze skorzystały z okazji
- Wczoraj po raz pierwszy element użycia siły wystąpił po stronie opozycji, po stronie radykałów, którzy poszli pod parlament - powiedział Włodzimierz Cimoszewicz w Radiu ZET. - W kategoriach wojskowych i taktycznych popełnili błąd, bo ta najbardziej radykalna, bojowa część opuściła Majdan i poszła pod parlament. Oni przestali bronić barykad, władze oczywiście skorzystały - stwierdził były premier.
Cimoszewicz przypomniał, że radykałowie z Majdanu wczoraj przemaszerowali pod budynek parlamentu i tam domagali się zmian w konstytucji, które ograniczyłyby władzę prezydenta Janukowycza.
- Parę tysięcy osób poszło pod parlament i walczyło z siłami porządkowymi. Sam widziałem pana Tiahnyboka pod budynkiem parlamentu, rozpoznaję te gmachy, który mówił, że lud wymusi na deputowanych, żeby podjęli takie decyzje - mówił Cimoszewicz.
Były premier przypomniał, że szum informacyjny i niejasności w relacjach z Majdanu nie pozwalają jednoznacznie stwierdzić, czy na Majdanie strzelano i czy Janukowycz zezwolił na użycie broni. - Nie chcę występować w roli obrońcy Janukowycza, bo to jest nieprzyzwoity i nieuczciwy człowiek, o którym można tylko źle mówić i bardziej dba o własną kasę niż o los swojego narodu. Chcę uniknąć jednostronności - tłumaczył Cimoszewicz.
- Chce nas pan przekonać, że na Majdanie są siły, które nie chcą porozumienia i też idą po trupach? - zapytała prowadząca rozmowę Monika Olejnik. - Tak, zdecydowanie. Dramat polega na tym, że tam żadna ze stron nie jest nastawiona na poszukiwanie porozumienia - odpowiedział Cimoszewicz. Ocenił, że obie strony konfliktu są zainteresowane tylko „stuprocentowym zwycięstwem”.
"Są sytuacje, kiedy powinniśmy być razem, a nie łapać Tuska i Komorowskiego za nogawki"
Włodzimierz Cimoszewicz w Radiu ZET ostro skrytykował Jarosława Kaczyńskiego za jego słowa na temat reakcji polskich władz na sytuację na Ukrainie. – To są bajki i to jest nieprzyzwoite. W dramatycznych sytuacjach, które wymagają jedności, nie należy odnosić takich taktycznych mini zwycięstw – pouczał lidera PiS były premier. W rozmowie z Moniką Olejnik Cimoszewicz stwierdził, że "polskie władze zasługują na wiele krytyki". – Ale są sytuacje, kiedy powinniśmy być razem i w takiej sytuacji nie należy łapać za nogawki Komorowskiego czy Tuska – stwierdził senator.
- Jedyne, co liderzy polityczni mogą w tych dniach zrobić, to złapać za słuchawkę, dzwonić do Janukowycza i mówić mu, że popieraliśmy sprawy ukraińskie konsekwentnie przez ćwierć wieku, ale przyłączymy się do działań negatywnych wobec Ukrainy jeżeli pan, panie prezydencie nie zapobiegnie krwawemu scenariuszowi – stwierdził Cimoszewicz.
- Nie wiem czy takie rozmowy się odbyły. Chyba nie, bo dzisiaj rano czytałem, że prezydent mówi, że ma zamiar rozmawiać – dodał Cimoszewicz.
Źródło: Radio ZET