Włochy najbliższym przyjacielem Rosji w Unii Europejskiej? Widzą w Moskwie silnego partnera
Przeciętnego Włocha bardziej niepokoi zagrożenie ze strony Państwa Islamskiego i niekontrolowany napływ imigrantów przez Morze Śródziemne niż konflikt rosyjsko-ukraiński. Dziś włoskie władze należą do największych adwokatów Kremla w łonie Unii Europejskiej. O stosunkach na osi Rzym-Moskwa pisze włoska korespondentka Wirtualnej Polski Agnieszka B. Gorzkowska.
Można odnieść wrażenie, że stosunek włoskiego społeczeństwa do konfliktu politycznego i zbrojnego pomiędzy Rosją a Ukrainą jest mniej więcej taki, jak Polaków do problemu masowego napływu imigrantów przez Morze Śródziemne do Włoch i Europy Zachodniej. Tok myślenia jest podobny.
Włosi chyba nie do końca rozumieją, dlaczego muszą angażować się w stosunkowo odległe im problemy, które bezpośrednio ich nie dotyczą. A do tego działają na szkodę gospodarki Włoch.
Niemało wysiłku kosztuje włoskich polityków osiągnięcie poparcia społecznego dla decyzji podjętych przez Unię Europejską, by wdrożyć sankcje ekonomiczne i polityczne w stosunku do kraju, który od lat jest silnym partnerem gospodarczym i strategicznym Włoch. Sankcje, które odbijają się na interesach włoskich przedsiębiorców w tak trudnych latach kryzysu.
Interesy Włoch w Rosji
Stosunki włosko-rosyjskie od wielu lat opierają się na silnej współpracy w wielu dziedzinach. Włochy są trzecim co do wielkości partnerem handlowym dla Rosji. Obecnie w Rosji działa ok. 500 włoskich przedsiębiorstw w sektorze energetycznym, przemysłowym, metalurgicznym, lotniczym, bankowym, spożywczo-rolniczym, tekstylnym i turystycznym.
Imponujących inwestycji w Rosji dokonały niemal wszystkie znane włoskie marki. Wystarczy wspomnieć o takich kolosach jak ENI (gigant gazowo-petrochemiczny), Unicredit (bankowość), Pirelli (branża oponiarska), Ferrero (koncern spożywczy), Indesit (sprzęt AGD), FIAT (motoryzacja)
czy Calzedonia (branża odzieżowa). Wszyscy przedsiębiorcy doznali znaczących strat po wprowadzeniu sankcji gospodarczych. I niewątpliwie wywierają dziś ogromną presję na kierunek polityki Włoch.
Dlatego też Włochy tak usilnie zabiegają o konstruktywny dialog z Rosją. Bynajmniej nie jest to wyraz aprobaty w stosunku do prób ekspansji Putina, lecz raczej czysta kalkulacja biznesowa.
Polityka balansowania
Włochy nie chcą poświęcić swoich długoletnich relacji handlowych z powodu zmiany polityki międzynarodowej, przeciwnie: za wszelką cenę starają się utrzymać dobre stosunki i konstruktywną współpracę zarówno z Rosją, jak i Ukrainą. Włoska polityka polega dzisiaj na balansowaniu pomiędzy stanowiskiem wprowadzania sankcji i sprzeciwianiu się ich zaostrzeniu, czyli na przysłowiowej strategii "aby wilk był syty i owca cała".
Niemal wszystkie włoskie partie polityczne od prawicy do lewicy, czyli od Forza Italia Berlusconiego, przez skrajnie prawicową Ligę Północną, a kończąc na rządzącej Partii Demokratycznej premiera Matteo Renziego, są wyjątkowo zgodne, że dużym błędem byłoby dziś izolowanie Rosji. Dlatego tak często włoscy politycy jeżdżą na rozmowy do Rosji.
Minister Federica Mogherini, obecna szefowa unijnej dyplomacji, udała się tam tuż przed objęciem tego strategicznego stanowiska. Putina odwiedził także Matteo Renzi, jako pierwszy z przywódców państw UE zaraz po rozpoczęciu konfliktu z Ukrainą. Ponownie powrócił tam na początku marca bieżącego roku. Na początku maja z wizytą do Rosji i Polski pojechał też minister spraw zagranicznych Paolo Gentiloni. Gentiloni oświadczył przy tym, że 10 czerwca oczekuje Putina na wystawie Expo 2015 w Mediolanie. Te zabiegi świadczą o tym jak wielkich starań dokładają Włochy, by załagodzić napięcia i niezgodności pomiędzy UE a Rosją i powrócić do dawnej koniunktury.
Rosja jako partner w walce z terroryzmem
Włoska polityka "nie zatrzaskiwania nikomu drzwi" jest szczególnie widoczna w znacznie bliższemu Włochom problemie, jakim jest jest sytuacja na Morzu Śródziemnym i walka z terroryzmem.
Władze w Rzymie nie ukrywają, że widzą Rosję jako silnego partnera, bez którego trudno będzie powstrzymać ekspansję Państwa Islamskiego. Premier Matteo Renzi zapewniał w marcu na Kremlu, że mimo trudnego dialogu w kwestii rozwiązania konfliktu na Ukrainie, Włochy liczą na wspólną strategię i na pomoc Rosji w walce z terroryzmem. Włoscy politycy są przekonani, że mediacyjna rola Rosji może mieć decydujące znaczenie w zakończeniu wojen w Syrii i Libii, tym samym doprowadzając do unormowania się sytuacji na Morzu Śródziemnym.
W związku z powyższym trudno się dziwić, że Włosi jako priorytetowe w stosunkach UE z Rosją uznają kwestie zagrożenia ze strony PI i niekontrolowany napływ imigrantów. Natomiast z lekkim dystansem odnoszą się do krajów bałtyckich, które na pierwszym miejscu chcą stawiać ryzyka związane z ekspansją Rosji na Ukrainie i w innych krajach Europy Wschodniej.