Właściciel spółki i jej prokurent współpracowali z "mafią paliwową"
Prokuratura Okręgowa w Gorzowie Wlkp. przesłała do sądu akt oskarżenia przeciwko właścicielowi i prokurentowi spółki z tego miasta, którym zarzuca współpracę z tzw. mafią paliwową.
22.12.2006 11:45
Obaj oskarżeni przyznali się do winy i dobrowolnie poddali się karze. Zawnioskowaliśmy w uzgodnieniu z nimi do sądu o skazanie ich na wyroki więzienia w zawieszeniu. Ich zysk z procederu szacujemy na około 150 tys. zł - poinformował rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gorzowie Wlkp. Dariusz Domarecki.
Oskarżeni mieli współpracować z Rafinerią Glimar z Gorlic i firmą BGM ze Szczecina - która przewija się w głośnej "aferze paliwowej" - przy wyłudzaniu akcyzy i podatku VAT przy obrocie produktami ropopochodnymi._ Prokurator zarzucił Stanisławowi P. i Dariuszowi C. pomoc w wyłudzeniu przez Rafinerię z Gorlic 7 mln zł z tytułu podatków, oraz fałszowanie dokumentów i udział w grupie przestępczej_ - powiedział rzecznik.
Jak dodał Domarecki, kontrola skarbowa wykazała, że łącznie spółka z Gorlic (Małopolskie) na podobnych nielegalnych transakcjach miała wyłudzić 25 mln zł z tytułu akcyzy i 60 mln zł z tytułu VAT.
P. i C. zarządzali gorzowską spółką, zajmującą się czyszczeniem zbiorników na paliwa. Wykorzystywany do tego jest m.in. olej i ropa naftowa. Ich firma ściśle współpracowała z BGM i Rafinerią z Gorlic.
Oskarżeni zaopatrywali się w olej w BGM, a następnie rzekomo zużyty sprzedawali rafinerii. Przestępstwo polegało na tym, że fałszowali dokumentację, wykazując zużywanie ogromnych ilości czystego oleju. Oskarżeni odstawiali do rafinerii czysty olej i wykazywali w dokumentacji, że są to popłuczyny - powiedział Domarecki.
Jak wyjaśnił, rafineria z tego tytułu mogła liczyć na znaczne ulgi w podatkach, wykazując przed Urzędem Skarbowym, że w produkcji wykorzystuje zużyty olej. Zawartość 10 proc. "surowca wtórnego" w paliwie uprawnia bowiem do płacenia o połowę niższej akcyzy. Dlatego też rafinerii zależało na wykazywaniu jak największego przerobu popłuczyn, co w rzeczywistości nie miało miejsca, gdyż z gorzowskiej spółki trafiał do niej czysty olej.
Zdaniem prokuratorów, oskarżeni fałszowali dokumentację od sierpnia 2000 do grudnia 2001 roku. Dotyczyła ona około 6,5 tys. ton oleju i tzw. zlewek naftowych o łącznej wartości 12,5 mln zł. Powyższa sprawa jest jednym z wątków tzw. afery paliwowej, która zajmuje się od kilku lat Prokuratura Apelacyjna w Krakowie.