Właściciel głodził psa. Roki był skrajnie wychudzony i nie miał sierści
• Inspektorzy otrzymali zgłoszenie o skrajnie wychudzonym psie
• Na miejscu zastali psa bez sierści na ciele
• Właściciel psa podczas interwencji stał i patrzył obojętnie
• Trwa zbiórka na specjalistyczne leki i pokrycie kosztów leczenia Rokiego
Obraz nędzy i rozpaczy. Tak najkrócej można opisać to, co zastali inspektorzy podczas podjęcia interwencji.
Relacja jest wstrząsająca:
Niestety informacje, które otrzymaliśmy przez telefon potwierdzają się. Zastajemy na miejscu wysokiego, chudego psa, z wystającymi żebrami i kośćmi miednicowymi. Jego skóra jest gorąca, sierść okropnie przerzedzona. Po jego ciele skacze niezliczona ilość pcheł. Pies drapie się i piszczy z bólu. Właściciel tylko patrzy obojętnie. - możemy przeczytać na stronie fundacji.
Inspektorzy postanowili niezwłocznie zabrać psa do lecznicy, gdzie przeszedł kompleksowe badania. Na miejscu otrzymał kroplówki i leki przeciwbólowe. Na razie przebywa w domu tymczasowym, gdzie powoli staje na nogi. Po leczeniu zostały niestety nieuregulowane rachunki, które trzeba spłacić. Fundacja apeluje o pomoc w spłacie długu Rokiego. W tej chwili większość kwoty została już wpłacona, natomiast pies potrzebuje także specjalistycznych leków oraz karmy.
Wpłat można dokonywać na stronie https://pomagam.pl/roki