Władze Wrocławia wypowiadają wojnę jeżdżącym "na gapę"
Zatrudnienie firmy windykacyjnej i wpisywanie
danych osób jeżdżących komunikacją miejską bez biletów do
Krajowego Rejestru Długów to sposób władz wrocławskiego Zarządu
Dróg i Komunikacji (ZDiK) na walkę z pasażerami jeżdżącymi na gapę.
Według ZDiK rocznie w stolicy Dolnego Śląska wypisywanych jest ok. 20 tys. mandatów za jazdę środkami komunikacji miejskiej bez biletów. Zapłaconych zostaje jednak tylko 20% z nich.
Już rozpisaliśmy przetarg dla firm windykacyjnych. Uważamy, że taka firma zajmie się profesjonalnie ściągnięciem należności. Rozważamy także wpisywanie gapowiczów do Krajowego Rejestru Długów. Wszyscy chcemy, żeby komunikacja była czysta i punktualna, oraz żeby nie obciążała zbytnio budżetu miasta, tymczasem coraz więcej ludzi jeździ nie płacąc. Chcemy zdyscyplinować pasażerów wszelkimi dostępnymi środkami - powiedział dyrektor w ZDiK Zdzisław Wojniak.
Zgodnie z przepisami sprawa osoby trzykrotnie złapanej w ciągu roku na jeździe bez biletu kierowana jest na policję, ta z kolei sporządza wniosek o ukaranie pasażera przez sąd grodzki. W zeszłym roku takich wniosków sporządzono 370. Rekordzista został złapany aż 12 razy na jeździe bez biletu. We Wrocławiu mandat za jazdę bez biletu wynosi 100 zł; jeśli jednak zostanie zapłacony w ciągu tygodnia, to jest o 30 zł niższy.
Wojniak przyznał, że kontrolerzy nie zawsze zachowują się właściwie - nie dają czasami pasażerom czasu na skasowanie biletu po wejściu do autobusu lub tramwaju, nie zawsze też sprawdzają, czy wszystkie kasowniki są sprawne.