Władze Rheinbergu w Nadrenii Północnej-Westfalii odwołują karnawałowy pochód ze względu na uchodźców. Boją się, że może dojść do sytuacji jak w Sylwestra w Kolonii
• Karnawałowy pochód w Rheinbergu odwołany ze względu na uchodźców
• Władze obawiają się, że imigranci mogą chcieć wziąć udział w pochodzie
• W Rheinbergu znajduje się duży obóz dla uchodźców
Władze Rheinbergu w Nadrenii Północnej-Westfalii odwołały ze względu na uchodźców tradycyjny pochód, który miał odbyć się jak co roku na zakończenie karnawału obchodzonego w tej części Niemiec wyjątkowo hucznie - podało radio Deutschlandfunk.
Jak wyjaśnił rzecznik władz miejskich, nie można wykluczyć, że przebywający w Rheinbergu uchodźcy będą chcieli wziąć udział w pochodzie, co może doprowadzić do zajść, jakie miały miejsce w noc sylwestrową w Kolonii.
Prezes stowarzyszenia organizującego pochód oświadczył, że organizatorzy nie są wstanie spełnić wszystkich warunków bezpieczeństwa, do jakich zobligowały ich władze miasta.
W Rheinbergu znajduje się duży ośrodek dla uchodźców, w którym mieszka obecnie kilkaset osób.
Deutschlandfunk podkreśla, że jest to pierwszy przypadek odwołania pochodu będącego punktem kulminacyjnym karnawału.
W noc karnawałową w Kolonii doszło do masowych napaści seksualnych i rabunkowych na kobiety. Ich sprawcami byli imigranci, przede wszystkim przybysze z Afryki Północnej. Grupy młodych mężczyzn otaczały kobiety, molestowały je i okradały. Niewystarczające siły policyjne przez wiele godzin nie były w stanie opanować sytuacji.
Nadrenia jest od blisko 200 lat bastionem tradycji karnawałowej w Niemczech. W Różany Poniedziałek (Rosenmontag), który w tym roku obchodzony jest 8 lutego, na ulice nadreńskich miast wylega zwykle kilka milionów ludzi, w większości przebranych w kolorowe kostiumy.
Stałym elementem karnawałowych festynów są samochodowe platformy z kukłami przedstawiającymi polityków i znane postaci z innych dziedzin - kultury, gospodarki, Kościołów czy show-biznesu. Organizowane od początku XIX wieku uroczystości pożegnania karnawału miały zawsze silny podtekst polityczny.
W zeszłym roku głównym tematem satyry była wolność słowa zagrożona przez islamski fundamentalizm, którego najbardziej jaskrawym przejawem były zamachy w ParyżuParyżu i Kopenhadze. "Terror nie ma nic wspólnego z religią" - głosił jeden z napisów. "Charlie Hebdo - satyry nie można zabić" - napisano na platformie przedstawiającej stojącego wśród uciętych ołówków klauna podlewającego roślinkę, z której wyrastał nowy ołówek - symbol satyry.