Trwa ładowanie...
d1ayypt
08-01-2010 09:00

Władze Litwy "grają" polskimi nazwiskami

Sprawa pisowni polskich nazwisk oraz nazwisk obcokrajowców zostanie uregulowana dopiero za rok. Przynajmniej taki termin zakłada przedstawiony rządowy projekt ustawy. Jednak zdaniem litewskich Polaków to temat zastępczy, który ma odwrócić uwagę od problemu restytucji mienia na Wileńszczyźnie i problemów polskiego szkolnictwa na Litwie.

d1ayypt
d1ayypt

Jeśli rządowy projekt przejdzie próbę głosowania w Sejmie, a resorty na czas przygotują nowelizację aktów wykonawczych, to jak zakłada projekt, od 1 stycznia 2011 roku przedstawiciele mniejszości narodowych oraz obcokrajowcy będą mogli pisać swoje nazwiska w oryginalnej transkrypcji na podstawie alfabetu łacińskiego. Nazwiska przedstawicieli narodów używających niełaciński alfabet będą nadal zapisywane w transkrypcji litewskiej.

Przygotowany rządowy projekt jest już kolejnym z niezliczonego rzędu nowelizacji aktów prawnych mających na celu uregulowanie pisowni nazwisk mniejszości narodowych. Sceptycy uważają, że również projekt przygotowany przez kancelarię premiera czeka los poprzednich poprawek - spocznie on w szufladach sejmowych. Zauważa się przy tym, że jeszcze w ubiegłym roku poseł z rządzącej partii konserwatystów Vaclovas Stankevičius złożył w Sejmie projekt nowelizacji w sprawie pisowni nazwisk podobny do projektu rządowej ustawy. Może to świadczyć, że podejmowane kroki przez kancelarię premiera są grą na zwłokę czasu i jedynie pokazują polskim partnerom, że w sprawie rozwiązania problemu pisowni polskich nazwisk jest ruch.

Jak wiadomo ostatnio władze w Warszawie wyrażają mocne zaniepokojenie sytuacją wokół nierozwiązanych spraw polskiej mniejszości na Litwie, do których niewątpliwie należy sprawa pisowni polskich nazwisk. Wyrazem tego niepokoju stała się ocena sytuacji Polaków na Litwie w przedstawionym niedawno przez polskie MSZ Raporcie o sytuacji Polonii i Polaków za granicą.

Tymczasem, jak wynika z naszych źródeł informacji, w sprawie pisowni polskich nazwisk litewska strona gra na zwłokę też po to, żeby odwrócić uwagę polskiej mniejszości oraz partnerów w Warszawie od bardziej ważnych problemów, jak na przykład zwrot polskiego mienia znacjonalizowanego Polakom po II wojnie światowej. W ciągu tego roku, kiedy prawdopodobnie będą toczyły się kolejne głośne batalie o pisownię nazwisk, litewski rząd zamierza zreformować system szkolnictwa, który uderzy głównie w obecny stan posiadania polskiego szkolnictwa.

d1ayypt

Przedstawiony w tym tygodniu przez Ministerstwo Oświaty i Nauki plan reorganizacji systemu szkolnictwa zakłada przekształcenie szkół średnich w gimnazja, albo ich degradację do podstawówek, jeśli szkoły te nie spełnią wymogów stawianych placówkom gimnazjalnym. Tymczasem na Wileńszczyźnie, w tym również w Wilnie, zaledwie nieliczne polskie szkoły średnie mogą dziś spełnić warunki przekształcenia ich w gimnazja. Polskie szkolnictwo na Litwie opiera się bowiem głównie na systemie szkół średnich.

Z kolei sprawa zwrotu ojcowizny litewskim Polakom od lat w ogóle jest nierozwiązywana. W Wilnie ojcowiznę, często zresztą w okrojonym wymiarze otrzymało zaledwie kilkanaście procent byłych właścicieli majątków. Natomiast zwrot mienia znacjonalizowanego polskim organizacjom przedwojennym w ogóle jest niemożliwy, bo nie przewiduje tego litewskie prawo.

Jak wynika z naszych ustaleń, sprawa pisowni nazwisk ma więc przyćmić jeszcze co najmniej przez rok bardziej ważniejsze sprawy szkolnictwa i zwrotu mienia. Ale i po roku nie ma też gwarancji, że przedstawiony projekt ustawy rządowej zacznie działać zgodnie z zobowiązaniami podpisanego przez Litwę w 1994 traktatu polsko-litewskiego, który nakłada na władze w Wilnie obowiązek rozwiązania problemów polskiej mniejszości narodowej w zakresie zwrotu ziemi, szkolnictwa oraz pisowni nazwisk.

Wskazuje na to lakoniczność rządowego projektu ustawy, który nakłada obowiązek na instytucje rządowe przygotowania mechanizmu realizacji ustawy. Instytucje te mają od 1 lipca i do końca roku przygotować po ustawowe akta wykonawcze oraz dopasować systemy informacyjne urzędów, gównie Rejestru Głównego oraz biur paszportowych do wymogów nowej ustawy. A na to, jak zakłada projekt ustawy, rząd będzie musiał znaleźć w tym roku co najmniej 16 mln. litów, co w obecnej sytuacji kryzysowej będzie dla rządu zadaniem bardzo trudnym, nie wiadomo czy niemożliwym.

d1ayypt

I ostatni mankament, na który zwracają uwagę nasi prawnicy, to ustalenie, że nazwisko może być zapisane w języku oryginalnym na podstawie "dokumentu źródłowego", co według ustawy oznacza "dokument osobisty wystawiony przez oficjalny urząd Republiki Litewskiej lub państwa zagranicznego", na podstawie których litewskie Urzędy Stanu Cywilnego będą mogły dokonać zapisu nazwiska w oryginalnej wersji językowej. Problem jednak polega na tym, że całe powojenne pokolenie litewskich Polaków nie będzie mogła wylegitymować się podobnym dokumentem. Jedynym, w którym polskie nazwiska są zapisywane w wersji niezniekształconej, jest bowiem wydawana od nieco ponad roku Karta Polaka. Na Litwie nie jest ona jednak uznawana za dokument wrogi państwu Litewskiemu, przez co jest zwalczany.

Stanisław Tarasiewicz

d1ayypt
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1ayypt
Więcej tematów