Władze Białorusi pozbawiły siedziby Komitet Helsiński
Władze pozbawiły siedziby Białoruski
Komitet Helsiński (BHK), jedną z ostatnich w kraju pozarządowych
organizacji praw człowieka. Jej działacze obawiają się, że brak
biura może być pretekstem do likwidacji komitetu.
W poniedziałek BHK opuścił zajmowane od 9 lat dwa pokoje, które wymówił im zarząd gospodarczy kancelarii prezydenta Białorusi, twierdząc, że komitet zalegał z czynszem.
Władze chcą się zemścić za naszą działalność w obronie praw człowieka i próbują nas zniszczyć - oceniła przewodnicząca BHK Taciana Proćka.
Nie wykluczyła, że utrata siedziby może doprowadzić do likwidacji komitetu, gdyż bardzo trudno będzie znaleźć instytucję, która zechciałaby mu wynająć pomieszczenia.
Posiadanie oficjalnej siedziby, czyli tzw. adresu prawnego, jest konieczne do zarejestrowania organizacji w Ministerstwie Sprawiedliwości. Przy czym nie może się ona mieścić w mieszkaniu prywatnym.
W grudniu zeszłego roku komornik skonfiskował komputery i meble BHK na mocy decyzji Najwyższego Sądu Gospodarczego, który jednak nie orzekł likwidacji komitetu.
Mienie zostało skonfiskowane na poczet 75 tys. dolarów podatku, który - według sądu - organizacja powinna była płacić od grantów otrzymanych z europejskiego programu TACIS.
Działacze BHK podkreślali, że granty te były zwolnione od podatków na mocy umów międzynarodowych zawartych przez Białoruś, co przyznały sądy niższej instancji.
Kłopoty BHK zaczęły się po wyborach prezydenckich z marca 2006 r. BHK prowadził ich monitoring i zarejestrował wiele naruszeń.
W maju Ministerstwo Sprawiedliwości złożyło w sądzie wniosek o wstrzymanie działalności BHK, zarzucając komitetowi systematyczne naruszanie prawa i jego własnego statutu.