Władysław Kosiniak-Kamysz: Polacy z Donbasu nie zostaną bez pomocy
- Polacy z Donbasu nie zostaną bez pomocy - zapewnił minister pracy i polityki społecznej Władysław Kosiniak-Kamysz pytany o przesunięcie terminu planowanej na 29 grudnia ewakuacji Polaków z Donbasu. Dodał, że w takich sytuacjach dochodzi czasem do zmiany terminu.
30.12.2014 | aktual.: 30.12.2014 12:02
Kosiniak-Kamysz, który był gościem TVN24 poinformował, że polskie służby konsularne i specjalna grupa są w kontakcie z Polakami, którzy mają być ewakuowani.
- Nikt z tych osób nie zostanie bez pomocy, tylko musimy być gotowi nie tylko na udzielanie bieżącego wsparcia przez najbliższy okres, ale też zaplanowanie każdego elementu pobytu w Polsce: znalezienia mieszkania i funkcjonowania w różnych miejscach na terenie naszego kraju - mówił szef MPiPS.
Jak podkreślał, takie działania muszą "zrobione z największą starannością i najbardziej efektywnie przygotowane".
- Termin 29 grudnia, to termin w okolicach którego wciąż się znajdujemy. W takich sytuacjach dochodzi czasem do zmiany terminu, przesunięcia o kilka czy kilkanaście dni - wyjaśnił minister. - Ważne jest to, aby doprowadzić całą operację do skutecznego końca - zaznaczył.
Kiedy decyzja?
Pytany, czy dzisiaj można spodziewać się konkretnej daty ewakuacji, minister odparł, że jeżeli stacja zaprosi kogoś z rządu na środowy poranek, to na pewno ta osoba udzieli precyzyjnej odpowiedzi. Dopytywany, czy decyzja w tej sprawie zapadnie na posiedzeniu rady ministrów, podkreślił, że "ciężko mówić o podjętych decyzjach przed dyskusją i spotkaniem, które się odbędzie".
- Jest intencją rządu pomoc Polakom, pomoc osobom pochodzenia polskiego, którzy tej pomocy potrzebują - zapewnił i zaznaczył, że chodzi o pomoc jak najbardziej skuteczną i precyzyjną.
- Nikt się nie wycofuje z obietnicy dotyczącej pomocy Polakom. To jest rzecz kluczowa, żeby zrobić to w sposób godny i bardzo skuteczny - podkreślił.
Kto miał być ewakuowany?
Ewakuacja osób polskiego pochodzenia była wstępnie zaplanowana na 29 grudnia - taki termin wynikał m.in. z relacji osób mieszkających w obwodach donieckim i ługańskim, gdzie trwają regularne walki ze wspieranymi z Moskwy separatystami.
Z obszaru objętego konfliktem ewakuowane miałyby być osoby polskiego pochodzenia, posiadające Kartę Polaka lub mogące w inny, udokumentowany sposób potwierdzić swoje polskie pochodzenie, oraz ich najbliżsi członkowie rodziny.
Na stronie konsulatu polskiego w Charkowie jeszcze w ubiegłym tygodniu znajdowały się dwa komunikaty dotyczące ewakuacji - z 18 grudnia i 21 grudnia. Można w nich było przeczytać, że osoby, które chciały wyjechać do Polski, powinny zgłosić gotowość do wyjazdu najpóźniej do 26 grudnia 2014 r. prezesowi jednej z organizacji polonijnych, który przekaże ją następnie Konsulatowi Generalnemu RP w Charkowie.
W połowie grudnia MSZ i MSW informowały posłów z sejmowej komisji ds. łączności z Polakami za granicą o procesie weryfikacji osób pochodzenia polskiego chcących ewakuacji z objętej walkami wschodniej Ukrainy - to około stu osób. Przedstawiciele resortów zapewniali o udzielaniu tym osobom doraźnych zapomóg i o tym, że w Polsce też czeka na nich pomoc.
W poniedziałek rzecznik MSZ Marcin Wojciechowski powiedział, że pod koniec zeszłego tygodnia konsulat generalny w Charkowie "zakończył przyjmowanie zgłoszeń od osób zainteresowanych ewakuacją", a po przekazaniu zebranych na Ukrainie informacji do Polski "odpowiednie instytucje podejmą decyzję w sprawie dalszych działań". Dodał, że wpływ na przebieg ewentualnej ewakuacji ma wiele czynników, wśród nich m.in. warunki atmosferyczne oraz kwestie bezpieczeństwa.