ŚwiatWładimir Putin: to nieprawda, że Rosja chce odbudować imperium

Władimir Putin: to nieprawda, że Rosja chce odbudować imperium

Prezydent Federacji Rosyjskiej Władimir Putin oświadczył, że nie jest prawdą, iż Rosja próbuje odbudować imperium i godzi w suwerenność swoich sąsiadów. Zapewnił też, że Moskwa nie zmierza tworzyć jakichś bloków i wdawać się w "wymianę ciosów".

Władimir Putin: to nieprawda, że Rosja chce odbudować imperium
Źródło zdjęć: © PAP/EPA | Sergei Ilinitsky

Na posiedzeniu Klubu Wałdajskiego w Soczi prezydent FR zaznaczył, że jego kraj nie chce dla siebie jakiegoś szczególnego miejsca w świecie, jednak pragnie, by uwzględniano też jego interesy i stanowisko.

Rosyjski prezydent był pytany przez dziennikarza "Financial Times" o jego rzekomą wypowiedź o Lwowie, cytowaną przez Radosława Sikorskiego w rozmowie z Politico. - A Lwów to jakim był wcześniej miastem, jeśli nie polskim? Nie wiedział pan o tym? - Putin pytał dziennikarza.

- Po II wojnie światowej Ukrainie podarowano część terytorium. Część odcięto od Polski, część od Węgier - powiedział Putin. - W zamian Polsce dodano ziemie, wypędziwszy Niemców z kilku wschodnich regionów. Można ich o to zapytać, tam organizacje zrzeszające wypędzonych. Nie chcę oceniać, czy postąpiono dobrze, czy źle. Ale tak postąpiono - dodał.

- Również wschodnie tereny przypadły Ukrainie w nietypowych okolicznościach - mówił Putin. - Jeszcze na początku lat 20. XX wieku rejony Charkowa, Ługańska, Doniecka, Mikołajowa, Chersoniu czy Odessy miały być częścią Noworosji, czyli regionu należącego do Rosji, ze stolicą w Noworosyjsku. Związek Radziecki przekazał jednak te ziemie ukraińskiej części, by zwiększyć odsetek proletariatu na Ukrainie - stwierdził Putin.

"USA pogłębiają nierównowagę w świecie"

Putin ostro skrytykował politykę zagraniczną USA, oceniając, że sprowadza się ona do naprawiania własnych błędów popełnionych na arenie międzynarodowej. - Niekiedy powstaje wrażenie, że nasi koledzy i przyjaciele stale walczą z rezultatami własnej polityki. Rzucają swój potencjał na likwidowanie ryzyk, które sami stwarzają, płacąc za to coraz wyższą cenę - oświadczył.

Prezydent Rosji zarzucił Stanom Zjednoczonym, że uznawszy się za zwycięzcę w zimnej wojnie, postanowiły przykroić świat według siebie. Oskarżył je również o pogłębianie nierównowagi w świecie.

Putin oznajmił, że Moskwa niejednokrotnie ostrzegała Waszyngton przed "niebezpieczeństwem jednostronnych akcji siłowych, ingerowania w sprawy suwerennych państw oraz umizgiwania się do ekstremistów i radykałów".

"Ukraina jest złożonym tworem"

Komentując sytuację na Ukrainie, oświadczył, że to USA i Unia Europejska ponoszą odpowiedzialność za to, że kraj ten pogrążył się w chaosie. Oznajmił, że liczy na normalizację i rozwój stosunków rosyjsko-ukraińskich. Prezydent FR zaznaczył przy tym, że nigdy nie kwestionował tego, że Ukraina jest pełnowartościowym i suwerennym państwem.

- Bardzo liczę - i sądzę, że jest to nieuchronne - na normalizację i rozwój stosunków rosyjsko-ukraińskich - powiedział. - Jeśli chodzi o mój stosunek do Ukrainy jako suwerennego państwa, to nigdy nie podawałem w wątpliwość, że Ukraina jest nowoczesnym, pełnowartościowym, suwerennym, europejskim państwem - oświadczył Putin.

Zdaniem Putina "trudno nie przyznać, że Ukraina pod względem części składowych jest złożonym tworem państwowym". "Nie oznacza to, że nie szanujemy suwerenności państwowej Ukrainy. Szanujemy i zamierzamy szanować w przyszłości" - wskazał.

"Rosja prowadziła cywilizowaną dyskusję"

Gospodarz Kremla ocenił, że szanse na uregulowanie konfliktu na Ukrainie wciąż istnieją. Zauważył zarazem, że ponowne użycie siły może zapędzić sytuację w ślepą uliczkę. - Jeśli - nie daj Boże - ktoś znów zechce użyć siły, by ostatecznie rozwiązać problemy na południowym wschodzie Ukrainy, to nieodwracalnie zapędzi sytuację w ślepą uliczkę - ostrzegł.

Prezydent mówił też, że społeczność światowa nie dostrzega nieproporcjonalnego stosowania siły przez władze w Kijowie, w tym używania bomb kasetowych i broni taktycznej.

Putin podkreślił, że Rosja prowadziła cywilizowaną dyskusję na temat stowarzyszenia Ukrainy z Unią Europejską, jednak jej argumentów nikt nie chciał słuchać, w konsekwencji czego w Kijowie doszło do zamachu stanu, który pogrążył kraj w chaosie i wojnie domowej z ogromną liczbą ofiar.

Zaznaczył, że w polityce zagranicznej należy unikać nieprzemyślanych kroków, gdyż w przeciwnym wypadku nadzieje na pokój staną się złudzeniami, a obecne wstrząsy - wstępem do krachu ładu światowego.

Klub Wałdajski skupia znanych publicystów, politologów, ekonomistów, historyków i byłych polityków z Europy, USA i Japonii, specjalizujących się w sprawach Rosji. Tegoroczne forum to już 11. takie spotkanie. Pierwsze odbyło się w 2004 roku w rezydencji prezydenta Rosji nad jeziorem Wałdaj, ok. 400 km na północny zachód od Moskwy. Stąd nazwa - Klub Wałdajski. Jego członkowie zbierają się w różnych miastach Rosji.

Honory gospodarza pełni m.in. wpływowa Rada ds. Polityki Zagranicznej i Obronnej, w której zasiadają czołowi rosyjscy analitycy. Na sesjach Klubu Wałdajskiego obowiązuje zasada, że w relacjach medialnych uczestnicy dyskusji nie są wymieniani z nazwiska.

Wśród uczestników sesji w Soczi są byli szefowie rządów Francji i Austrii, Dominique de Villepin i Wolfgang Schuessel.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (817)