ŚwiatWładimir Putin nie jest pewny "na sto procent", że Syria spełni zobowiązania

Władimir Putin nie jest pewny "na sto procent", że Syria spełni zobowiązania

Prezydent Rosji Władimir Putin wyraził nadzieję, że władze Syrii dotrzymają porozumienia dotyczącego likwidacji broni chemicznej, nie jest jednak tego "w stu procentach" pewien. Uznał atak z 21 sierpnia za prowokację wrogów prezydenta Baszara al-Asada. Nie wykluczył także udziału w wyborach w 2018 r.

Władimir Putin nie jest pewny "na sto procent", że Syria spełni zobowiązania
Źródło zdjęć: © AFP | SERGEI KARPUKHIN

19.09.2013 | aktual.: 19.09.2013 19:43

- Czy zdołamy to wszystko (zniszczenie syryjskiej broni chemicznej - przyp.) zrealizować? Nie mogę być na sto procent pewien - mówił Putin na spotkaniu Klubu Wałdajskiego, skupiającego ekspertów i dziennikarzy zajmujących się Rosją. - Jednak na razie wszystko, co widzieliśmy w ostatnich dniach, daje nam przekonanie, że tak się stanie - dodał.

Ocenił, że "prymitywne" wykonanie głowicy użytej podczas ataku z 21 sierpnia jest poważnym argumentem za tym, by uznać go za zainscenizowany przez wrogów Asada. Rosja ma "wszelkie podstawy", by atak uważać za "zręczną prowokację" - powiedział Putin. Dodał, że należy zbadać doniesienia o innych atakach w Syrii z użyciem broni chemicznej.

Wyraził ocenę, że użycie siły zbrojnej wobec Syrii byłoby ciosem dla ładu światowego. Zapewnił, że Rosja "nie ma żadnych wyjątkowych interesów w Syrii, które skłaniałyby ją do chronienia obecnych władz syryjskich. "Walczymy o zachowanie zasad prawa międzynarodowego" - zapewnił.

Zarzucił państwom zachodnim, że nie mają odpowiedzi na pytanie, co zrobić, jeśli władzę w Syrii po interwencji zachodniej przejmą grupy ekstremistyczne. Jego zdaniem groźby zachodniego ataku na Syrię były nieprzemyślane i mogłyby pomóc w dojściu do władzy w Syrii bojowników powiązanych z Al-Kaidą. Decyzja prezydenta USA Baracka Obamy, by nie rozpoczynać ataku, "była oparta na realistycznej analizie sytuacji; cieszę się, że nasze stanowiska w tej sprawie są zbieżne" - mówił Putin.

Opowiedział się za opartym na zaufaniu dialogiem z Zachodem. - Musimy razem z Amerykanami, z Europejczykami prowadzić dialog mimo wszystko oparty na zaufaniu, żebyśmy mogli słuchać się wzajemnie i przyjmować argumenty - oświadczył.

Odpowiadając na pytanie byłego premiera Francji Francois Fillona o to, czy w 2018 roku znów będzie kandydował na prezydenta, Putin odpowiedział: "Nie wykluczam". Przekonywał, że władza w Rosji nie jest doskonała, ale nie jest ona również idealna w innych krajach, w tym w USA.

Rosyjski prezydent wypowiedział się też na temat Ukrainy. - Dziś Ukraina jest niepodległym państwem, odnosimy się do tego z szacunkiem - zapewnił. Dodał zarazem: - Mamy wspólne tradycje, mentalność, kulturę, bardzo bliskie języki, jesteśmy jednym narodem.

Rosja, jak to określił, uważa Ukrainę za "część wielkiego świata rosyjsko-ukraińskiego".

Mówiąc o zamiarze podpisania przez Ukrainę umowy stowarzyszeniowej z UE, Putin podkreślił, że Rosja "uczciwie mówi" Ukrainie: - "To wasz wybór". Jednak weźcie pod uwagę, że będziemy musieli jakoś bronić swojego rynku, wprowadzać sposoby jego ochrony" - zastrzegł.

Putin był prezydentem w latach 2000-2008, przez dwie kadencje, do których ograniczała go konstytucja. W 2008 roku został premierem, ustępując stanowiska Dmitrijowi Miedwiediewowi. W 2012 roku został znów prezydentem, tym razem na sześcioletnią kadencję, podczas gdy Miedwiediew pełni urząd premiera.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
syriarosjabaszar al-asad
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)