Wkrótce proces b. strażnika więziennego z Sieradza
W najbliższy czwartek przed sieradzkim sądem okręgowym ma ruszyć proces 29-letniego b. strażnika więziennego z Sieradza, który niemal rok temu śmiertelnie postrzelił na terenie więzienia trzech policjantów i ciężko ranił aresztanta. Damianowi C. grozi kara dożywotniego więzienia.
Akt oskarżenia w tej głośnej sprawie trafił do sądu w grudniu ubiegłego roku. Sieradzka prokuratura oskarżyła 29-letniego obecnie Damiana C. o zabójstwo trzech policjantów i usiłowanie zabójstwa aresztanta. B. strażnik jest także oskarżony o usiłowanie zabójstwa siedmiu policyjnych antyterrorystów i negocjatorów, ponieważ strzelał do nich w trakcie akcji ratunkowej w sieradzkim więzieniu.
Prokuratura zarzuciła mężczyźnie, że działał ze szczególnym okrucieństwem i w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie, bo strzelał do policjantów bez żadnego racjonalnego powodu.
Według śledczych, strażnik jest zdrowy psychicznie, a przyczyną tragedii były jego problemy rodzinne i zaburzenia adaptacyjne.
Jak poinformował rzecznik prasowy sądu Jacek Klęk, proces toczyć się będzie w największej sali Sądu Okręgowego w Sieradzu. W sprawie jest 12 pokrzywdzonych, z których cztery osoby - najbliżsi zastrzelonych policjantów i postrzelony mężczyzna - występują w charakterze oskarżycieli posiłkowych.
Akt oskarżenia ma ponad 300 stron, a akta sprawy liczą 26 tomów. Wiele wskazuje na to, że proces będzie długi. Sam oskarżyciel publiczny wniósł o przesłuchanie aż 171 świadków i pięciu biegłych. Zeznawać będą m.in. policjanci biorący udział w akcji oraz strażnicy więzienni. Część świadków ma zostać przesłuchana w obecności biegłych, którzy wydali opinię psychiatryczną dotyczącą oskarżonego - powiedział sędzia Klęk.
Na razie sąd wyznaczył jeden termin rozprawy - 7 lutego; tego dnia wyznaczone mają być następne rozprawy. Sieradzki sąd, spodziewając się dużego zainteresowania mediów zdecydował, że ze względu na brak miejsca w sali w rozprawie będzie mogło uczestniczyć ok. 30 dziennikarzy i przedstawicieli ekip telewizyjnych. Na proces będzie można wejść po uzyskaniu karty wstępu.
Do tragicznej w skutkach strzelaniny doszło nad ranem 26 marca ub. roku na terenie sieradzkiego Zakładu Karnego. Trzech policjantów z sekcji do walki z przestępczością samochodową łódzkiej komendy wojewódzkiej przyjechało do więzienia po aresztanta, aby go zabrać na przesłuchanie do prokuratury. Kiedy wsiadali do nieoznakowanego policyjnego auta, stojący w wieżyczce strażnik - bez powodu - ostrzelał pojazd.
Postrzeleni zostali trzej policjanci oraz mężczyzna, po którego przyjechali do więzienia. W wyniku odniesionych ran na miejscu zginęli dwaj funkcjonariusze, a po wielogodzinnej operacji zmarł trzeci policjant. Aresztant ranny w brzuch, rękę i udo także w ciężkim stanie trafił do szpitala, gdzie był operowany.
Strażnik zabarykadował się w wieżyczce więzienia. Na miejsce przyjechali antyterroryści i negocjatorzy. Ci ostatni próbowali przekonać strażnika, by się poddał. Gdy negocjacje zakończyły się fiaskiem, do akcji wkroczyli antyterroryści. Doszło do wymiany ognia. Strażnik został postrzelony w ramię. Trafił do aresztu, gdzie nadal przebywa.
Damian C. od sześciu lat pracował w sieradzkim Zakładzie Karnym. Jego dyrekcja po tragedii zapewniała, że nie miała informacji o rodzinnych problemach strażnika. Według przełożonych, przeszedł on wcześniej pozytywnie wszystkie badania, także psychologiczne.