Wjechał autobusem w budynek uniwersytetu
54-letni kierowca autobusu MPK linii 79, jadąc ul. Więckowskiego w stronę al. Włókniarzy w Łodzi, zasłabł za kierownicą. Pojazd zjechał z trasy, przeciął w poprzek ul. Zieloną i uderzył czołowo w budynek Uniwersytetu Medycznego.
Kierowca trafił do Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego przy placu Hallera. Poszkodowana została także 76-letnia pasażerka, Eugenia K.
Do wypadku doszło wczoraj ok. godz. 14.30. Na szczęście w autobusie jechało tylko kilka osób. Większość siedziała z tyłu pojazdu. Pani Eugenia zajęła miejsce tuż za kierowcą. Chciała dojechać do skrzyżowania ulic Kasprzaka i Legionów.
- Kierowca nie jechał szybko. Stanęłam przy przednich drzwiach i czekałam na swój przystanek. Gdy dojeżdżaliśmy do ul. Zielonej, autobus raptownie zarzuciło w lewo i zaczął jechać wprost na zabudowania. Wiedziałam, że uderzy w ścianę. Złapałam się obiema rękami drążka, by po uderzeniu nie wypaść przez okno - opowiada pani Eugenia.
Jak udało nam się ustalić, 54-letni Paweł J. zdążył jeszcze wcisnąć opcję "ratunek" w radiotelefonie, po czym stracił przytomność. Rzuciło go na drzwi oddzielające kabinę kierowcy od reszty autobusu, które się otworzyły.
- Poleciał wprost na mnie. Odbił się od mojego boku i upadł na podłogę, nie ruszał się. Zaczęłam krzyczeć, nie wiedziałam, co się dzieje - relacjonuje poszkodowana łodzianka.
Autobus, jak podkreśla kobieta, uderzył w ścianę budynku dość mocno. Miał rozbitą przednią szybę, a ta w drzwiach wejściowych rozsypała się w drobny mak.
Na miejsce przyjechały dwie karetki pogotowia. Eugenię K. z ogólnymi potłuczeniami przewieziono do szpitala przy ul. Żeromskiego, a kierowcę do Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego przy pl. Hallera.
- Ustalamy z jakiej przyczyny stracił przytomność. Do nas przywieziono go w stanie stabilnym. Nic nie wskazuje, by miał wstrząs mózgu - powiedział lekarz dyżurny. - Pacjent przejdzie szereg badań, w tym serca. Jego stan oceni też neurolog.