Wizytatorzy w "Dyslektyku" - naruszeń było więcej
Wizytatorzy Mazowieckiego Kuratorium Oświaty sprawdzili działalność warszawskiego gimnazjum prowadzonego przez Fundację Dyslektyk, w którym doszło do przecieku testów gimnazjalnych. Kontrola kuratorium dotyczyła całości pracy szkoły, a nie tylko nieprawidłowości przy przeprowadzaniu egzaminu. Rzecznik mazowieckiego kuratorium Andrzej Kulmatycki poinformował, że kontrola wykazała wiele naruszeń prawa zarówno w odniesieniu do procedury przeprowadzenia egzaminu jak i w dokumentacji działalności edukacyjnej szkoły.
27.04.2009 | aktual.: 27.04.2009 18:13
Wszystkie ustalenia z kontroli zostaną przekazane MEN, Centralnej Komisji Egzaminacyjnej i prokuraturze, prowadzącej postępowanie w sprawie przecieku testów gimnazjalnych. - Efektem tego może być wystąpienie o odwołanie dyrektora z pełnionej funkcji - powiedział Andrzej Kulmatycki.
Uczniowie i nauczyciele obawiają się o dalszy los swojej szkoły. Murem też stoją za swoją dyrektorką, której został postawiony zarzut ujawnienia tajemnicy służbowej. Nauczyciel filozofii i etyki Krzysztof Gajewski podkreśla, że do Liceum i Gimnazjum Fundacji Dyslektyk chodzą uczniowie z problemami, m.in. z ADHD, wyrzuceni z innych placówek.
W gimnazjum "Dyslektyk" byli też przedstawiciele Okręgowej Komisji Egzaminacyjnej z Warszawy. 18 uczniów trzeciej klasy napisze egzamin ponownie w czerwcu. Zrobią to pod nadzorem egzaminatorów. Młodzież czuje się pokrzywdzona. Uczniowie podkreślają, że nie mieli nic wspólnego z przeciekiem i nie skorzystali na nim. Całą winą obarczają też woźną, której - według ustaleń policji - dyrektorka szkoły dała testy do skserowania.
W szkole "Dyslektyk" egzamin unieważniono nie po raz pierwszy. Już sześć lat temu komisja egzaminacyjna nakazała powtórzenie egzaminu humanistycznego. Pięciu uczniów zrobiło identyczny błąd w swoich pracach. Komisja uznała, że ściągali.
Joanna P. twierdziła wówczas, że jej uczniowie zostali skrzywdzeni. Jako dyrektorka żadnych konsekwencji nie poniosła.