Wizytacja polskich żołnierzy w Afganistanie
Minister obrony narodowej Bogdan Klich
przybył do Afganistanu. W programie wizyty, która
potrwa dwa dni, znajdą się m.in. spotkania z polskimi żołnierzami
pełniącymi służbę w tym kraju.
W Afganistanie przebywa obecnie ok. 1200 żołnierzy drugiej zmiany polskiego kontyngentu wojskowego. Stacjonują w kilku bazach, m.in. w Ghazni, Szaranie, Wazi-Chwa, Bagramie i Kandaharze. Do ich zadań należy m.in. zapewnianie bezpieczeństwa w wydzielonych rejonach oraz szkolenie afgańskich żołnierzy i policjantów.
Niewykluczone, że w przyszłym roku polski kontyngent w Afganistanie będzie liczniejszy o 300-400 osób. O takiej możliwości oficjalnie informował kilkanaście dni temu szef MON.
Dodatkowi żołnierze zajmowaliby się m.in. obsługą śmigłowców (najprawdopodobniej czterech transportowych Mi-17 i czterech bojowych Mi-24) oraz stanowiliby obsadę prowadzonego przez Polskę regionalnego zespołu odbudowy Provintional Reconstruction Team (PRT).
Śmigłowce, które mają być gotowe do eksploatacji na początku trzeciej zmiany naszego kontyngentu, uniezależniłyby polskie wojsko od amerykańskiego transportu. W Afganistanie działa obecnie 40 PRT - zespołów cywilów i wojskowych, do zadań których należy pomoc w zapewnieniu bezpieczeństwa i odbudowie infrastruktury. Dotychczas Polacy w Afganistanie nie kierują żadnym z takich zespołów, polski pododdział w Mazar-i-Szarif ochrania natomiast PRT kierowany przez Szwedów.
Misja afgańska pojawia się w ostatnim czasie w polskich mediach prawie wyłącznie w kontekście wydarzeń w wiosce Nangar Khel z sierpnia tego roku, gdy w wyniku działań naszych żołnierzy zginęło kilkoro cywili. Wśród ofiar były dzieci i kobiety - trzy z nich zostały trwale okaleczone. W związku ze sprawą w listopadzie zatrzymano siedmiu żołnierzy pierwszej zmiany PKW; sześciu z nich postawiono zarzuty zabójstwa ludności cywilnej.
Z sondażu przeprowadzonego przez CBOS na początku grudnia wynika, że informacje o zajściu w wiosce mogły wpłynąć na wzrost sceptycznych opinii na temat polskiego zaangażowania w Afganistanie. Według ostatniego badania, 83% Polaków nie popiera udziału naszych wojsk w operacji w tym kraju.
Minister Klich przyleciał do Afganistanu w czwartek prosto z Iraku, gdzie w środę wspólnie z premierem Donaldem Tuskiem odwiedził polskich żołnierzy w bazie Echo w Diwanii.
Późnym wieczorem minister udał się do oddalonej o kilka kilometrów od bazy Echo bazy patrolowej, gdzie polscy żołnierze działają wspólnie z siłami irackimi. Służą w niej rotacyjnie, zwykle w trzy- do pięciotygodniowych cyklach.
Jak wyjaśniał dowódca zgrupowania bojowego płk Wiesław Mruk, bazę utworzono pod koniec września. Do głównych zadań żołnierzy należy patrolowanie okolicy.
Przekłada się to na zapewnienie bezpieczeństwa miejscowej ludności we wschodnich i południowo-wschodnich dzielnicach Diwanii, a ponadto np. umożliwia współpracę cywilno-wojskową w prowadzeniu np. działalności charytatywnej - powiedział Mruk.
Sytuacja w okolicy stabilizuje się w wyniku regularnych działań. Patrolujemy okolicę całą dobę. To trochę pokaz siły, ale przede wszystkim lekcja dla irackich sił. Wspólnie jeździmy na ich posterunki, których jest kilkanaście, nadzorujemy ich funkcjonowanie, uczymy, podpowiadamy - dodał.
W Iraku jest obecnie 900-osobowa, IX zmiana polskiego kontyngentu; X ma przejąć obowiązki na przełomie stycznia i lutego. Misja, zgodnie z wnioskiem skierowanym przez rząd do zwierzchnika sił zbrojnych, prezydenta Lecha Kaczyńskiego, ma się zakończyć do 31 października przyszłego roku.(kab)
Katarzyna Lechowicz