"Wizyta Miedwiediewa nie przyniesie przełomu"
Szef klubu parlamentarnego PiS Mariusz Błaszczak uważa, że wizyta prezydenta Rosji ma charakter kurtuazyjny i nie przyniesie przełomu.
06.12.2010 | aktual.: 06.12.2010 14:48
Mariusz Błaszczak podkreślił, że jeśli chodzi o interesy, to tylko Rosja realizuje swoje plany polityczne i gospodarcze w stosunkach z Polską. Dowodzi tego - zdaniem Mariusza Błaszczaka - niekorzystna dla nas umowa na dostawy gazu oraz niekorzystna inwestycja, jaką jest Gazociąg Północny.
Aby można było uznać, że w stosunkach polsko-rosyjskich nastąpiła realna poprawa, musiałoby być spełnionych - zdaniem szefa klubu PiS - szereg warunków, takich, jak na przykład powrót do umorzonego śledztwa w sprawie Katynia, zmiana stanowiska strony rosyjskiej wobec skargi skierowanej do Strasburga przez rodziny katyńskie czy przekazanie polskiej stronie przynajmniej współuczestnictwa w prowadzeniu śledztwa w sprawie katastrofy smoleńskiej.
Według Mariusza Błaszczaka, symboliczne znaczenie dla oceny klimatu tej wizyty ma fakt, że premier Donald Tusk "będzie wizytował" prezydenta Miedwiediewa w hotelu", zamiast spotkać się z nim w którejś z państwowych rezydencji. - Nie wiem, czy premier będzie na klęczkach witał pana prezydenta Miedwiediewa? - zastanawiał się Mariusz Błaszczak w rozmowie z dziennikarzami. Jego zdaniem, takie symboliczne gesty pokazują, że w relacjach z Rosją nie jesteśmy partnerem, tylko petentem. Według rosyjskich deklaracji, wizyta Dmitrija Miedwiediewa ma być otwarciem nowego rozdziału w stosunkach między Polską a Rosją.