Wizy wyjazdowe z Polski? Tego jeszcze nie było
Towarzyszki i towarzysze! Jak powszechnie wiadomo, kraj nasz opuszczają nie tylko umysłowi, przekwalifikowani robotnicy oraz inni zboczeńcy i wywrotowcy, lecz także prawdziwi Polacy, bez których ojczyzna nasza traci wiele ze swojej niepowtarzalności. Najwyższy czas zrobić z tym porządek i wprowadzić wizy wyjazdowe z Rzeczypospolitej. Pozwolą one zatrzymać w naszej ojczyźnie tylko kwiat naszego narodu i raz na zawsze pozbyć się elementu, który tak boleśnie dewaluuje poczucie naszej wartości - pisze w Wirtualnej Polsce Piotr Czerwiński.
14.03.2011 | aktual.: 22.03.2011 14:43
Dzień dobry Państwu albo dobry wieczór. Niestety nie pojadę dziś czystym Gomułką przez całe dwie strony maszynopisu, choć pewnie dałbym radę, tyle że lektura tego felietonu mogłaby okazać się wtedy niewykonalna, w czym stałby się on podobny do przemówień wyżej wymienionego. Zamierzam jednak trzymać się konwencji w tak zwanym pionie demagogicznym, dążąc do wytyczonych celów i skłaniając się ku świetlanej przyszłości.
Dlatego dzisiejsze posiedzenie zacznę od tego, że nasza partia kocha naszą ojczyznę i dzięki temu będzie rosła w siłę, a ludziom w partii będzie się żyło dostatniej.
Dużo się ostatnio mówi, zarówno w Irlandii jak i w Polsce, o gwałtownej potrzebie udania się na dłużej na jakąś inną półkulę, gdzie niestety wiele krajów praktykuje skomplikowane systemy przyznawania imigracyjnych wiz, przydzielając punkty za różne rzeczy, od zdrowych zębów, poprzez dyplomy zawodowe, aż po współczynnik inteligencji. Wiele wskazuje na to, że mimo tak zawiłej procedury, celowo utrudniającej wyjazd do danego kraju, przedostaje się tam najbardziej wartościowa część naszego społeczeństwa, która przecież jest tak potrzebna tu, w ojczyźnie praojców. Ludzie ci, zamiast wspólnie budować lepsze jutro swojej kryształowej ojczyzny, udają się na skraj świata, by cierpieć, zarabiając pieniądze, które nie są im przecież do niczego potrzebne. Mimo to wiemy dobrze, że walczą dzielnie, by zachować polski styl i narodowy charakter, wprowadzając do lokalnej kultury tak zwany polski akcent. Jakże często niedoceniony przez krwiożerczą, kapitalistyczną masę.
Ale prawdziwa polskość cierpi na obczyźnie podwójnie. Nieustannie tłamsi ją i podważa parszywy element reakcyjny, którego szeregi już dawno powinny wyrzec się polskości, tymczasem wciąż psują nasz wizerunek, mamiąc obce rynki pracy swoimi szkołami i nic nie wartym doświadczeniem. Ludzie ci usiłują przejmować obce zwyczaje, pić herbatę z mlekiem i mówić innymi językami, a nawet mieć dobry humor! Ale to nieprawda, towarzyszki i towarzysze. Oni tylko śmieją się nam prosto w twarz, lecz nie jest im wcale do śmiechu! To śmiech przez łzy rozpaczy, że nie zasługują na miano prawdziwych Polaków.
Próbujemy walczyć z reakcją. Donosimy na nich i denuncjujemy. Przebijamy im opony i kradniemy rowery. Brudzimy ich pranie. Dziurawimy ich worki na śmieci. Ale jak długo będziemy znosić ten stan rzeczy? Jak długo będziemy musieli żyć w tak strasznej rzeczywistości? Odpowiedź jest prosta. Musimy położyć kres temu haniebnemu exudo... exodo... exodusowi!
Dlatego postuluję, by wzorem tych krajów, które tak przemyślnie utrudniają wjazd na swoje terytorium, wprowadzić wizy wyjazdowe z Polski, które pozwolą zatrzymać w naszym kraju każdego patriotę i permanentnie pozbyć się kosmopolitycznej zarazy. Pozwoli nam to osiągnąć system punktowy, którym należy objąć całe społeczeństwo, dzięki czemu błyskawicznie oddzielimy ziarno od plew. Nasza partia przygotowała listę warunków, które należy spełnić, by móc natychmiast opuścić ojczyznę i nigdy do niej nie wrócić. I tak oto, ktokolwiek spełni choć jeden, będzie musiał liczyć się z tym, że Wielka Rzeczpospolita pożegna go ozięble, gdyż nie ma litości dla sprzedawczyków i zdrajców. Wiza wyjazdowa będzie przyznawana każdemu, kto:
- Używa niezrozumiałych wyrazów lub mówi po obcemu - 10 pkt
- Cokolwiek potrafi i się z tym nie kryje - 10 pkt
- Nie chce się bić na dyskotekach- 10 pkt
- Nie należy do żadnej powszechnie uznanej sitwy - 20 pkt
- W ogóle nie ma ciotki, wujka, ani wpływowych kolegów, zwłaszcza w rządzie- 10 pkt
- Nie wie, kogo nienawidzi - 20 pkt
- Nigdy niczego nie ukradł - 50 pkt
- Nigdy nikogo nie oszukał - 50 pkt
- Jest odpychająco inteligentny - 20 pkt
- Założył własny interes i mu się udało - 50 pkt
- Nie umie wypić litra na dwa grzdyle - 50 pkt
- Zdołał zrobić maturę - 10 pkt
- Nie głosował na naszą partię ani na żadną inną, do której przejdziemy, kiedy zmienimy orientację po następnych wyborach - 10 pkt
- Nigdzie nie widzi Żydów, Masonów, Rowerzystów ani Kosmitów, nawet po spożyciu spirytusu - 100 pkt
- Wie więcej o przepisach od urzędnika wizowego - 10 pkt
- Nie cieszy się, gdy spłonie dom sąsiada - 10 pkt
- Jest chamem, ale z sąsiedniej wsi - 20 pkt
- Uważa, że wojna już się skończyła - 200 pkt
- Śmieje się nawet na trzeźwo - 10 pkt
- Osobną kategorię stanowią wszyscy, którzy są Leszkiem Balcerowiczem, ponieważ jak wiadomo, Balcerowicz musi odejść
W przypadkach osób, które uzyskały mniej niż 200 punktów, możliwe będzie wniesienie podania z prośbą o litość i obietnicą poprawy. Rozpatrzymy takie prośby w oparciu o wywiad środowiskowy oraz zaświadczenie o karalności. Jeżeli sprawa zakończy się pozytywnie, wymagać będziemy deklaracji lojalności, w której aplikant obieca poprawę i przysięgnie na wierność ojczyźnie, co będzie musiał udowodnić, zjadając 30 kilo golonki. Wszyscy pozostali otrzymają wizę, uprawniającą do opuszczenia kraju, a także globusik od rządu polskiego, na którym będą mogli wskazać, dokąd się udadzą. Nasza partia pokryje koszty przelotu, przejazdu, przepływu bądź przekopu. Z Waszych podatków, oczywiście.
Projekt naszej ustawy, którą nasz klub już wkrótce przedłoży sejmowi, pozwoli pozbyć się szkodliwego wroga klasowego, siejącego zamęt i niepotrzebne spustoszenie, a także ujednolicić nasze społeczeństwo, przez pozostawienie w kraju tylko jednostek wartościowych, potrafiących stawić czoła każdej przeciwności losu, którą sami wytworzą.
A kiedy już nam się to uda, będziemy dumnie kroczyć naszą drogą ku świetlanej przyszłości, nie zważając na wichry i burze, a nawet własne interesy, i nawet kiedy znajdziemy się nad przepaścią, będziemy mieli odwagę i siłę, by zrobić krok naprzód.
A tak zupełnie bez metafor, partii, ustaw, para-Gomułek i nierealnych paradygmatów, to czy ja tego wszystkiego już gdzieś nie słyszałem? Czy może ja sobie strugam żarty, a historia za moimi plecami znów się tak nieznośnie powtarza? Powiedzcie sami.
Dobranoc Państwu.
PS. W przygotowaniu: ustawa o ubieganiu się o polskie obywatelstwo.
Z Dublina specjalnie dla Wirtualnej Polski Piotr Czerwiński