Witold Waszczykowski o Komisji Weneckiej: ona wyda opinię, nie wyrok
• Komisja Wenecka obraduje ws. nowelizacji ustawy o TK
• Szef MSZ: wstępna opinia była upolityczniona i jednostronna
• Waszczykowski stwierdził, że zwrócenie się do KW było dobrą decyzją
• "Z naszej strony jest taka postawa: to trzeba rozwiązać politycznie"
W piątek Komisja Wenecka ma wydać swą opinię w sprawie nowelizacji ustawy o Trybunale Konstytucyjnym. O wydanie jej wystąpił w grudniu ub.r. szef MSZ.
Waszczykowski powiedział dziennikarzom w piątek w Sejmie, że Komisja Wenecka wydawała do tej pory "salomonowe zalecenia". Jednak - w jego ocenie - wstępna opinia Komisji Weneckiej w sprawie nowelizacji ustawy o TK "była skrajnie upolityczniona i jednostronna".
Zapytany jakich argumentów strona polska chce używać w polemice z Komisją Wenecką, szef MSZ odpowiedział: "wykroczenie poza mandat, skrajne upolitycznienie, skrajna jednostronność, błędy faktograficzne". Dodał, że polska strona wskazała też, że Komisja "odniosła się do błędnych paragrafów, dokumentów, ustaw".
Dziennikarze pytali ministra co w sytuacji, gdyby ostateczna opinia Komisji Weneckiej okazała się niekorzystna dla naszego kraju. - Będziemy dalej rozmawiać. To jest opinia. To nie jest wyrok - podkreślił szef MSZ.
Minister był też pytany o możliwe wyjście ze sporu wokół TK i czy rekomendacje zawarte we wstępnej opinii Komisji Weneckiej w tej sprawie są do przyjęcia. - Ten wniosek Komisji, żeby politycznie rozwiązać problem jest zgodny z naszym myśleniem. Takie propozycje wychodziły od pani premier, od pana Ujazdowskiego, wspominał o tym prezydent Andrzej Duda. Z naszej strony jest taka postawa: to trzeba rozwiązać politycznie - powiedział Waszczykowski.
- Jesteśmy gotowi żeby usiąść, rozmawiać, stworzyć jakąś podkomisję z prawników, indywidualności, którzy mogliby znaleźć rozwiązanie polityczne - dodał.
Waszczykowski był pytany jak ocenia swoją decyzję o zwróceniu się do Komisji Weneckiej. - To była dobra decyzja. Minister Spraw Zagranicznych nie działa w próżni, jest tylko przekaźnikiem takich decyzji. Ta decyzja była słuszna, dlatego że wszelkie znaki na ziemi i niebie świadczyły, że gdybyśmy tego nie zrobili Komisja byłaby praktycznie nasłana na Polskę i przyjechałaby jeszcze wcześniej. Być może efekt jej pracy byłby jeszcze bardziej skrajnie jednostronny niż to się okazało w końcu lutego - powiedział szef MSZ.