Trwa ładowanie...
d4b369u
30-01-2006 11:34

Witold Maziarz: przy podejmowaniu decyzji o zakończeniu akcji nie ma demokracji

Decyzja o zakończeniu akcji ratunkowej to jest najtrudniejsza decyzja jaką musi się podjąć i te decyzję podejmuje dowódca akcji ratowniczej. Tutaj akurat nie ma żadnej demokracji. Wtedy trzeba wziąć tę odpowiedzialność na siebie. Proszę pamiętać, że osoba ta ma również szereg ekspertów, którzy wspierają swoją wiedzą, swoimi umiejętnościami podjęcie takiej decyzji - powiedział Witold Maziarz, gość Salonu Politycznego Trójki.

d4b369u
d4b369u

Jolanta Pieńkowska: - Dziś gościem Trójki jest Witold Maziarz z Krajowego Centrum Koordynacji Ratownictwa Komendy Głównej Straży Pożarnej. Trudno się mówi w taki dzień - dzień dobry.

Witold Maziarz: - Trudno, szczególnie dla tych, którzy pozostawili swoich bliskich tam pod gruzami. I tutaj strażacy włączają się do tego chyba "daru serc" od wszystkich Polaków dla tych, którzy przeżywają tę tragedię. Szczególnie dla tych rodzin.

Jolanta Pieńkowska: - Wczoraj o 17.00 czyli po prawie 24 godzinach od momentu katastrofy podjęto decyzję o zakończeniu akcji ratunkowej. Kiedy i na jakiej podstawie podejmuje się taką decyzję ?

Witold Maziarz: - Podjęto. To jest najtrudniejsza decyzja jaką musi się podjąć i te decyzję podejmuje dowódca akcji ratowniczej. Tutaj akurat nie ma żadnej demokracji. Wtedy trzeba wziąć tę odpowiedzialność na siebie. Proszę pamiętać, że osoba ta ma również szereg ekspertów, którzy wspierają swoją wiedzą, swoimi umiejętnościami podjęcie takiej decyzji. Decyzja zapadła wtedy kiedy wszystkie osoby, które leżały pod gruzami, i które znane były strażakom zarówno z rozpoznania przez psy ratunkowe jak i przez urządzenia elektroniczne - zostały wydobyte. Pozostała jedna osoba przygnieciona bardzo ciężką konstrukcją stalową. Pozostawiono ją na sam koniec ponieważ oczywiście to była osoba nieżywa, i w momencie kiedy już zapadła decyzja o tym, że wprowadza się sprzęt ciężki po to, żeby wydobyć tę osobę. Okazało się, że to jest ostatnia osoba o której wiedzą strażacy i to oznaczało, że trzeba podjąć wreszcie decyzję związaną z powolnym zamykaniem akcji ratowniczej i powolnym otwieraniem akcjii rozbiórkowej. Dowódca
wyraźnie podkreślił, że środki straży pożarnej mimo tego, że były zgrupowane tam na miejscu - 25 wozów ratownictwa technicznego, 5 specjalnych dźwigów - były i są niewystarczające dla prowadzenia dalej tej akcji - już tym razem rozbiórkowej. Ale chcę podkreślić jedną rzecz - ważną w tym przypadku - dosyć ciekawą z punktu widzenia międzynarodowego, dlatego, że mamy doświadczenie z innych katastrof - szczególnie po trzęsieniu ziemi. Otóż podjęto bardzo ciekawą, bardzo mądrą decyzję: prace rozbiórkowe - tak, grupy remontowe tak, ale przy udziale strażaków, a więc jeśli dojdzie do takiej sytuacji, że będą wydobywane kolejne ofiary spod gruzu nie będą tego robili inni ludzie tylko ratownicy. To pozwoli na płynną pracę samych grup remontowych. A jednocześnie na działanie wspólne z ratownikami, którzy do końca nie mówią ostatniego słowa.

d4b369u

Jolanta Pieńkowska: - Pan sam jest ratownikiem. Czy to jest najtrudniejsza akcja w historii dla polskiego ratownictwa?

Witold Maziarz: - Najtrudniejsza. Najtrudniejsza, ja pracuję od 22 lat w Państwowej Straży Pożarnej, ukończyłem Szkołę Główną Służby Pożarniczej, byłem dowódcą jednostki ratowniczo-gaśniczej, pracowałem jako wykładowca w zakresie ratownictwa technicznego. Pamiętam doskonale katastrofę budowlaną w Gdańsku, kiedy to rozszczelnienie gazowe spowodowało katastrofę budowlaną konstrukcji żelbetowej. Tam też była taka sytuacja, że w pewnym momencie musiano podjąć decyzję czy niszczymy budynek i powodujemy, żeby w końcu zacząć pracować nad rozbiórką, a nie poszukiwać osób żywych, ponieważ szanse na to, że zostaną one znalezione były w tamtym przypadku zerowe. Jestem przekonany, że po opiniach ekspertów, którzy wskazali, że skoro do godziny 22.00 przedwczoraj wydobyto wszystkie ofiary żywe i potem ani razu nie spotkaliśmy się z taką sytuacją. Nadszedł czas, że taka decyzja musiała zostać podjęta.

Jolanta Pieńkowska: - Ale cały czas słyszeliśmy, że nie można odbierać nadziei. Wszyscy liczyli na to, że jednak ta godzina 22.00 zdarzyła się, ale być może jeszcze wczoraj uda się odnaleźć kogoś żywego. Nie udało się. Odebrano nadzieję. Co dalej?

Witold Maziarz: Przede wszystkim chwila ciszy. I to wcale nie wynikająca z żałoby, tylko chwila ciszy na miejscu zdarzenia. Wprowadza się psy ratunkowe. Dokonuje się jeszcze raz sprawdzenia czy psy wytropią jakiegoś zywego człowieka, a więc po raz kolejny. W dniu wczorajszym juz była decyzja o wprowadzenia sprzętu ciężkiego, zatrzymano się, jeszcze raz zweryfikowano założenie taktyczne i dzisiaj chcemy już ponad wszelką watpliwość mieć 100 % pewnośc, że zrobiono wszystko. Wprowadza się psy ratunkowe. Zaplanowano tę akcję na dzisiejszy poranek i potem jeśli psy nie znajdą potencjalnych ofiar, ktore jeszcze będą żywe podejmie się działanie związane z rozbiórką tamtej konstrukcji.

d4b369u
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d4b369u
Więcej tematów

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj