Witkowice. Policjanci zatrzymali jadących na osiemnastkę z kozą w skarpetkach
Policjanci z Oświęcimia zatrzymali prawo jazdy młodemu kierowcy po tym, co zobaczyli w jego aucie. 18-latek jechał na urodziny do koleżanki trzyosobowym samochodem dostawczym. Problem w tym, że na imprezę zabrał jeszcze sześciu znajomych i... kozę.
W sobotni wieczór funkcjonariusze drogówki zatrzymali w Witkowicach koło Kęt (małopolskie) kierowcę w drodze na urodziny rówieśniczki. Podróżował volkswagenem transporterem. Obok niego w kabinie znajdowała się również dwa lata młodsza koleżanka. Policjantów zaniepokoiły jednak dziwne dźwięki dochodzące z tyłu pojazdu.
Mundurowi poprosili 18-latka, by otworzył część ładunkową. "Wtedy okazało się, że wewnątrz, bez jakichkolwiek zabezpieczeń, podróżuje jeszcze pięciu chłopaków w wieku od 17 do 21 lat oraz … koza w różowych skarpetach" - informuje rzecznik oświęcimskiej policji asp. szt. Małgorzata Jurecka.
Niezapomniana osiemnastka
Jak udało się ustalić kontrolerom z drogówki, wszyscy jechali do solenizantki na przyjęcie z okazji 18. urodzin. Zwierzę miało być dla niej prezentem z tej okazji.
Tak czy inaczej, ten wieczór młody kierowca zapamięta na długo. Policjanci zabrali mu bowiem prawo jazdy, wlepili mandat i naliczyli punkty karne - a wszystko to za przewożenie osób niezgodnie z przepisami i w liczbie przekraczającej dopuszczalny limit pasażerów. Czy koza w skarpetkach ostatecznie dotarła do adresata, tego w policyjnym komunikacie już nie podano.
Źródło: policja.pl