Wisłą spływają martwe ryby i butelki
Brzegi Wisły, którymi spacerują krakowianie i tysiące turystów szpecą puste butelki, plastikowe reklamówki, puszki po piwie i masa innych śmieci. Administratorzy Wisły nie reagują na skupiska odpadków. Czekają, aż spłyną one z prądem do stopnia wodnego na Dąbiu.
18.06.2008 | aktual.: 18.06.2008 08:41
Nasz spacer śladem śmieci w Wiśle zaczynamy na bulwarze Kurlandzkim, tuż pod mostem Kotlarskim. Wzdłuż brzegów, w pobliżu filarów widać smugi brudnego kożucha, w którym wyróżniają się plastikowe butelki i puste puszki po farbach. Idąc w górę rzeki od strony Zabłocia, dostrzegamy po przeciwnej stronie ciąg brudnych ławic przy nabrzeżu koło Galerii Kazimierz. Pokonujemy most Powstańców Śląskich. Kilka kaczek szerokim łukiem omija pływający po wodzie dywan brudnej zieleni. Widać dużo martwych ryb, puszki, butelki i pomięty karton soku Garden.
W miarę czysto jest w zakolu rzeki pod hotelem Forum. Wrażenie burzy jednak prawdziwa łacha odpadków, rozciągnięta między barkami pod samym Wzgórzem Wawelskim. Na bulwarze Podolskim spotykamy Stefana Przeginaka, pracownika Zakładu Urządzania i Utrzymania Terenów Zieleni. Zbiera śmieci do worka, ale tylko na brzegu . Kosze nie są nawet w połowie zapełnione. Odpadki leżą natomiast wszędzie wokół - zżyma się Przeginak. Przy dobrej pogodzie wypełnienie 120-litrowego worka na najbardziej zaśmieconym odcinku pomiędzy Salwatorem a Wawelem zajmuje mi 15 minut - przyznaje sprzątacz.
Za administrowanie wodami Wisły odpowiedzialny jest Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej (RZGW). Jego dyrektor, Tomasz Sądek, nie ukrywa, iż w razie nagromadzenia się odpadków, pracownicy RZGW podejmą natychmiastową interwencję i wyłowią śmieci z miejsc, w których się one odkładają. W praktyce odławiamy śmieci tylko ze stopnia wodnego na Dąbiu. Nasze służby nie chodzą wzdłuż Wisły i nie wyławiają śmieci bosakami. Nie mamy ani takich możliwości technicznych, ani tylu pracowników - tłumaczy. Miejsca, w których odkładają się naniesione przez nurt odpadki to zakola rzek, okolice filarów mostowych. Im niższy poziom wód, tym większa koncentracja zanieczyszczeń - mówi Anna Główka z Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska. Ostatnie dwa lata były suche, podobnie ma być w tym roku - wyjaśnia. Jutro - czy władze miasta dadzą pieniądze na posprzątanie Wisły?
Ł. Sipior, P. Czarniecki