Wirus Ebola znowu uderzył, dwie osoby zmarły
Dwie osoby zmarły w Ugandzie z powodu zachorowania na nowy szczep gorączki krwotocznej Ebola, zwiększając tym samym liczbę ofiar śmiertelnych do 18 - poinformował przedstawiciel ugandyjskiej służby zdrowia.
Przedstawiciele Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) razem z miejscowymi specjalistami współpracują nad strategią powstrzymania wybuchu epidemii tej śmiertelnej choroby w regionie Bundibugyo na zachodzie kraju. Ponad 50 osób jest zarażonych.
Sam Zaramba z ministerstwa zdrowia powiedział, że choroba się rozprzestrzenia. Zarażeni zostali jednak umieszczeni w izolatkach i przechodzą kwarantannę.
Z analizy genetycznych próbek kilku zmarłych wynika, że jest to nieznany szczep wirusa.
Po raz ostatni epidemia wirusa Ebola wybuchła w Ugandzie w roku 2000, kiedy 425 osób zostało zarażonych, z czego połowa zmarła.
Według WHO, w sąsiednim Kongu w tym roku wirusem gorączki krwotocznej dotknięte zostały 264 osoby, z czego 187 to ofiary śmiertelne.
Zakażenie wirusem następuje poprzez bezpośredni kontakt z płynami ustrojowymi chorego (krwią, śliną, moczem, potem) i prawdopodobnie drogą kropelkową. Po zakażeniu wirus mnoży się praktycznie we wszystkich narządach (m.in. wątrobie, nerkach, mózgu, skórze), uszkadzając je i powodując po trzech dniach od zakażenia ból głowy, wymioty, gorączkę, wodnistą biegunkę; po pięciu dniach - wysypkę bez świądu, ze złuszczeniem naskórka, zmiany w zachowaniu, a po siedmiu dniach - żółtaczkę, krwotoki z otworów ciała i spojówek.
Między ósmym a 16 dniem śmiertelność sięga 95%. Leczenie jest jedynie objawowe, gdyż leczenia przyczynowego oraz szczepionki na tę chorobę nie ma.