Wilk konał w męczarniach przez kilkanaście dni
Przez kilkanaście dni w potwornych męczarniach konał w lesie w okolicach Birczy na Podkarpaciu potężny wilk, zaplątany we wnyki ustawione przez bestialskiego kłusownika - poinformował leśniczy Józef Czwerenko z tamtejszego nadleśnictwa, który znalazł okaleczone szczątki zwierzęcia.
24.03.2005 | aktual.: 24.03.2005 12:41
O znalezieniu wilka nadleśnictwo poinformowało policję i Straż Leśną, które wszczęły postępowania w tej sprawie. Ich celem jest ustalenie i zatrzymanie sprawcy (lub sprawców) tego czynu. Za kłusownictwo grozi kara do dwóch lat pozbawienia wolności.
Wilk wpadł we wnyki jakieś dwa - trzy tygodnie temu - powiedział wzburzony leśniczy. Stalowa pętla zacisnęła mu się na gardle. Zwierzę walczyło o życie i szarpało się, aż w końcu przegryzło stalową linkę. Potwornie okaleczony, z przeciętą tchawicą, wilk dowlókł się w okolice wsi Grąziowa, gdzie przez długi czas dogorywał z głodu i upływu krwi.
Zdaniem leśniczego, potężny samiec ważył - zanim wpadł w sidła - około 70 kg. Leśnicy chcą spreparować drapieżnika i wystawić go jako eksponat w Izbie Przyrodniczo-Leśnej, znajdującej się w Leśnym Kompleksie Promocyjnym "Lasy Birczańskie". Wystąpili już o zgodę w tej sprawie do wojewódzkiego konserwatora przyrody. Chcą, aby skłusowany basior, jako przykład ludzkiego okrucieństwa, służył nie tylko celom poglądowym, ale także wychowawczym.