"Wildstein kreuje się na wielkiego inkwizytora"
Środowy program "Bronisław Wildstein przedstawia" w programie TVP1 wzburzył część artystów "Piwnicy pod Baranami". Twierdzą, że przy pomocy byłego kolegi Leszka Długosza, w programie przedstawiono ich jako ludzi akceptujących świńskie metody SB. Wildsteinowi zarzucają inkwizytorskie działanie. Na złodzieju czapka gore - ripostuje publicysta.
10.10.2008 | aktual.: 10.10.2008 08:21
W swoim programie Bronisław Wildstein wrócił do przypadku Michała Ronikiera, niezapomnianego organizatora z "Piwnicy pod Baranami". Dwa lata temu w książce "Kolacja z konfidentem" dziennikarze ujawnili materiały SB świadczące o tym, że wiele lat donosił na kolegów. Do tej pory jednak większość z nich otwarcie go nie potępia. Jego przypadkowi Wildstein przeciwstawił Leszka Długosza, który "został z Piwnicy wypędzony", niby z powodu krytycznej oceny Ronikiera. Artyści są poruszeni. To niesmaczne. Wildstein kreuje się na wielkiego inkwizytora - dodają.
Jestem przyzwyczajony do tego, że ten, kto odwołuje się do moralnych wartości, jest nazywany inkwizytorem A ja nie chcę być sędzią Michała - przyznaje Ola Maurer. Chce też przypomnieć Długoszowi, że z jego odejściem było inaczej. Zdumionej publiczności, na koncercie 50-lecia Piwnicy sam oświadczył, że nie chce mieć z nami nic wspólnego. Wcześniej, w wywiadzie dla polonijnego pisma, stwierdził m.in., że Piwnicę, zaschnięte źródło, należy zasypać kamieniami. Powiedziałam, że "nie kala się własnego gniazda". On tej wypowiedzi użył w kontekście późniejszej sprawy Michała. To nieuczciwe - dodaje. Podobnego zdania jest Miki Obłoński. Wildstein przedstawił nas jako osoby popierające świńskie postawy, takie jak donoszenie w UB - mówi z goryczą. Tłumaczy, że jego wypowiedź została zmanipulowana.
Wyszło na to, że Długosz został przez nas wypchnięty z Piwnicy, bo krytykował Ronikiera, a stało się tak, bo od dawna był z nami skłócony i nas opluwał - mówi. Dodaje, że nie chce oceniać kolegi, który donosił. Nie chcemy o tym rozmawiać w tym kontekście, który proponuje Wildstein - podkreśla.
Oburzenia kolegów z Piwnicy nie podziela Jan Kanty Pawluśkiewicz. Nie czuję się oszkalowany - podkreśla. Dodaje, że również broni Ronikiera, jednak sympatia i wspomnienia nie przesłaniają mu rzeczywistości. Donosił nas nas, papiery są jednoznaczne. Zrobił świństwo i powinien się do tego przyznać, czego do tej pory nie zrobił - mówi kompozytor.
Bronisław Wildstein jest rozbawiony całą sytuacją. Jestem przyzwyczajony do tego, że ten, kto odwołuje się do moralnych wartości, jest nazywany inkwizytorem - żartuje. Dlaczego nikogo nie dziwi, że ci, którzy mają bezgraniczną wyrozumiałość dla agenta SB, nie mają cienia zrozumienia dla Długosza, swojego kolegi, z którym o coś się posprzeczali - pyta. Zaprzecza, by jakakolwiek wypowiedź w programie została zmanipulowana.
Leszek Długosz odmówił komentarza w tej sprawie.