Więźniowie będą uczyć
Wszystko wskazuje na to, że we wrześniu w roli nauczycieli wystąpią w szkołach więźniowie. Dyrektor biura penitencjarnego Centralnego Zarządu Służby Więziennej już przyklasnął pomysłowi. Teraz autorka kontrowersyjnego projektu czeka na odzew dyrektorów szkół. Ich zdania na ten temat są podzielone.
25.05.2005 | aktual.: 25.05.2005 10:28
Bezprecedensowy program nauczania ma szanse trafić do gimnazjów i szkół ponadgimnazjalnych w całej Polsce. – Jest wielkie zainteresowanie – przekonuje Karolina Łyskawka, autorka programu pt. „Agresja i przemoc – w poszukiwaniu antidotum”. Wykładowcami mają być skazani za najcięższe przestępstwa, np. wielokrotni mordercy.
– Celem programu jest odstraszenie młodzieży od popełniania przestępstw przez pokazanie konsekwencji – wyjaśnia Łyskawka, siostra zakonna ze Zgromadzenia Sióstr Wspólnej Pracy. Łyskawka ukończyła resocjalizację, od 13 lat jest nauczycielką, a od 10 lat pracuje z więźniami. Jej program pilotażowo prezentowano we Włocławku, m.in. w Zespole Szkół nr 5, nr 3 i Gimnazjum nr 9. W tym ostatnim pewnie po raz ostatni.
– To nie są opowieści dla gimnazjalistów – wzdraga się Anna Cedro, dyrektor gimnazjum. – Skazani nie powinni brać się za uczenie dzieci, ale siedzieć w więzieniu i nie jeździć po szkołach – tłumaczy. Przeciwnego zdania jest Aleksandra Łuniewska, dyrektor Zespołu Szkół nr 5. – Mam dwie córki w wieku gimnazjalnym i zabiorę je na spotkanie z więźniami, bo ich opowieści są ku przestrodze – zapewnia.
Co na ten temat sądzą sami skazani? – Dla nich to forma psychoterapii, w ten sposób spłacają dług wobec społeczeństwa – przekonuje Ryszard Seroczyński, wychowawca z Zakładu Karnego we Włocławku.
O swojej zbrodni i doświadczeniach więziennych we włocławskich szkołach opowiadali Piotr Bogdanowicz (zastrzelił trzy osoby), Sylwester Kurowski (komandos, nie przyznaje się do zabójstwa na zlecenie) i Sławomir Sikora (pierwowzór bohatera filmu „Dług”; podwójne morderstwo z odcięciem ludziom głów).
Wszyscy należą do Więziennego Klubu Literackiego „Bartnicka 10”. Żaden nie ma doświadczeń w pracy z dziećmi. Karolina Łyskawka, autorka programu „Agresja i przemoc” odpiera jednak zarzuty, że nie poradzą sobie w pracy z dziećmi. Zapewnia, że ci, którzy będą mieli kontakt z uczniami, zostaną dobrani z rozmysłem. – Pójdą tylko ci, którzy są świadomi swojego błędu i chcą go naprawić – przekonuje. Na razie na wprowadzenie programu do szkół Łyskawka otrzymała zgodę wydziału edukacji włocławskiego magistratu i dyrektora biura penitencjarnego Centralnego Zarządu Służby Więziennej.
Ta ostatnia decyzja otwiera drogę do zrealizowania programu w szkołach w całym kraju. Już teraz ma on sporo entuzjastów w internecie. Jeden z komentarzy do informacji o spotkaniu młodzieży z więźniami: „Tylko tacy ludzie mogą kogoś ostrzec i przekazać swoje doświadczenia”.
Jednak dr Celina Timoszyk z Uniwersytetu Szczecińskiego zaleca ostrożność we wprowadzaniu programu do szkół, mimo że go nie czytała. Na co dzień doktor bada psychikę dzieci w wieku gimnazjalnym. – To ryzykowny pomysł – ocenia. – Dzieci na tym etapie rozwoju są wyjątkowo podatne na wpływy. Mogą nie być gotowe na spotkanie z przestępcami.
W podobnym duchu wypowiadają się Internauci komentujący spotkania we Włocławku. – Zbrodniarze będą uczyć młodzież zapobiegania agresji. Czy mają wyuczyć własnych sposobów radzenia sobie z problemami? Ostatecznego radzenia sobie? Czy to naprawdę poważne, czy jakieś jajca? – pyta internauta.
Apa