Wierni obrządków wschodnich obchodzą wigilię Bożego Narodzenia
Prawosławni, których największe w kraju
skupiska są w północno-wschodniej Polsce, a także wierni innych
obrządków wschodnich - w tym grekokatolicy i staroobrzędowcy -
obchodzą we wtorek Wigilię Bożego Narodzenia według kalendarza
juliańskiego.
Stanowi on podstawę roku liturgicznego w Cerkwi, a stałe święta według tego kalendarza wypadają trzynaście dni po katolickich.
Duchowni prawosławni zwracają uwagę, że kalendarz juliański jest o wiele starszy od gregoriańskiego (wprowadzonego w XVI wieku), obecnie powszechnego, i był używany w pierwszych wiekach chrześcijaństwa.
Choć wciąż trwają dyskusje, czy to sytuacja korzystna dla wiernych żyjących w diasporze, znaczna część prawosławnych w naszym kraju, zwłaszcza w jego wschodniej części, według kalendarza juliańskiego świętuje Boże Narodzenie.
W Białymstoku głównym uroczystościom cerkiewnym przewodniczyć będzie ordynariusz prawosławnej diecezji białostocko-gdańskiej arcybiskup Jakub.
We wtorek po południu w miejscowej katedrze św. Mikołaja odprawi nabożeństwo dla tych wiernych, którzy nie mogą wziąć udziału w nocnej liturgii, która jest odpowiednikiem pasterki u katolików.
Nocna liturgia rozpocznie się w białostockiej katedrze o godz. 2 nad ranem w środę i potrwa kilka godzin. Zwierzchnik Cerkwi w Polsce metropolita Sawa będzie przewodniczył takiemu nabożeństwu w Bielsku Podlaskim (w środę będzie ono retransmitowane przez TVP), prawosławny ordynariusz WP abp Miron - w Hajnówce.
Boże Narodzenie wschodnich chrześcijan poprzedza 40-dniowy post, bardzo ściśle przestrzegany przez ostatnich pięć dni przed Wigilią.
6 stycznia nakazuje się nawet powstrzymanie od picia napojów, aż do spożycia wigilijnej kolacji. Według duchownych złamaniem takiego postu może być np. zapalanie w tym dniu papierosa.
Cerkiew ma kilka nazw wigilii. Wierni mówią na nią m.in. nawieczerie lub soczelnik. Ta druga nazwa pochodzi od "socziwa", czyli gotowanej pszenicy polewanej miodem, która była poprzednikiem współczesnej kutii, zawsze obecnej na wigilijnym stole.
Posiłek wigilijny rozpoczyna się od dzielenia prosforą - odpowiednikiem opłatków w tradycji katolickiej. Prosfora (z greckiego: ofiara) to przaśny chleb używany w Kościele wschodnim do konsekracji i komunii. Ich wypiekiem zajmują się siostry zakonne i żony prawosławnych duchownych, a wierni biorą je z cerkwi.
Jak wyjaśniają duchowni, w Kościele zachodnim używa się chleba przaśnego, niewyrośniętego, zaś we wschodnim - wyrośniętego. W przepisie na prosforę znajdują się: woda, mąka i drożdże.
U pierwszych chrześcijan prosforą nazywano wszelkie dary przynoszone przez wiernych na nabożeństwa. Dopiero gdy agapy, czyli wspólne wieczerze, oddzielono od liturgii, prosfora stała się chlebem liturgicznym.
Współczesna prosfora ma kształt małych, jasnych, mieszczących się w dłoni krążków, podobnych do malutkich chlebków. Składa się z dwóch kawałków. Mniejszy krążek, nakładany na większy, jest ozdabiany pieczątką, najczęściej w kształcie krzyża, choć wyjątkowo mogą pojawiać się na nim inne znaki, oznaczające święte miejsca lub świętych.
Zwyczaj dzielenia się prosforą w czasie Wigilii pojawił się w prawosławiu niezbyt dawno, pod wpływem kultury zachodniej. We wschodniej tradycji tę rolę spełniało niegdyś socziwo, czyli kutia. Ta także pojawia się na stole wigilijnym osób prawosławnych.
Zgodnie z tradycją, na wigilijnym stole powinny znaleźć się też: chleb - symbol pożywienia, czosnek - symbol zdrowia, sól - symbol obfitości oraz miód - symbol słodyczy (powodzenia) oraz postne potrawy.
Hierarchowie Cerkwi w Polsce oceniają, że w kraju zamieszkuje ok. 550-600 tys. wiernych Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego, z czego połowa przypada na Białostocczyznę.
Tam głównie mieszkają w Białymstoku oraz miastach południowo- wschodniej części województwa podlaskiego: Hajnówce, Bielsku Podlaskim i Siemiatyczach.