Wierni na wojnie z proboszczem. W tle pieniądze i niestosowne odzywki do dzieci

Wierni z Olszówki w woj. małopolskim domagają się zmiany proboszcza. Z konta parafii miały zostać skradzione grube pieniądze, a ksiądz parafianom tłumaczyć się nie zamierza. W tle są także obraźliwe słowa, jakie miał duchowny kierować w stronę dzieci.

Proboszcz jest skonfliktowany z wiernymi.
Proboszcz jest skonfliktowany z wiernymi.
Źródło zdjęć: © Wikipedia | Jerzy Opioła
oprac. MJ

W styczniu tego roku okazało się, że parafia w Olszówce w powiecie limanowskim padła ofiarą cyberzłodziei, którzy mieli wyczyścić konto wspólnoty. Zniknęło ponad 400 tys. złotych. Policja informowała, że pieniądze zniknęły, bo zarządzający kontem proboszcz miał paść ofiarą phishing. W sprawie trwa śledztwo.

O sprawie zrobiło się cicho do momentu, aż lokalne media nie podały, że w parafii trwa wojna pomiędzy dużą grupą wiernych a proboszczem Janem Kuną. Tłem sporu są finanse parafii oraz rzekome obraźliwe słowa, jakie padały z ust księdza pod adresem dzieci.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Konflikt w parafii. Wierni oskarżają księdza

Z wiernymi rozmawiał portal Onet. Z relacji wynika, że proboszcz stracił szacunek i zaufanie, bo zachowuje się jak "pan na włościach".

— Po tym, jak zniknęły te pieniądze z parafialnego konta, próbowaliśmy z nim rozmawiać. Chcieliśmy, by nam pewne rzeczy wyjaśnił. W remizie zorganizowano spotkanie. Ksiądz był na niego zaproszony. Nie przyszedł, a później powiedział, że on będzie rozmawiał tylko z radą parafialną. Ludzie tak się wkurzyli, że od tamtego czasu wrzucają mu na tacę po groszu. Po mszy uzbiera z tego może dwa złote — mówi portalowi jeden z mężczyzn.

Aż tak wielka suma na koncie parafii miała pojawić się w związku z licznymi pracami remontowymi, na które składali się wierni.

- Każdy z nas się zastanawia, dlaczego ksiądz, gdy już miał te pieniądze, to nie zapłacił za blachę i robotników od razu, tylko trzymał taką sumę na koncie. To wygląda dziwnie - mówi inny wierny.

Proboszcz miał także obrażać dzieci

Zarzutów w stosunku do księdza z Olszówki jest więcej. Ma on niegrzecznie odzywać się do dzieci, których uczy religii.

— Chłopcy i dziewczynki często słyszą od księdza, że są CKM-ami, co ksiądz rozumie jako ciężko kapujące mózgi - mówi Onetowi mieszkanka wsi. Do dziewczynek ma natomiast mówić, że "wyglądają jak deski".

Z księdzem bezskutecznie próbował kontaktować się Onet. W lokalnych mediach proboszcz zaprzeczył zarzutom. Rzecznik kurii krakowskiej zbiera w tej sprawie informacje.

Źródło: Onet

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (81)