PolskaWieloryb z Zatoki Gdańskiej to finwal

Wieloryb z Zatoki Gdańskiej to finwal

Wieloryb, który widziany był w ostatnich
dniach w wodach Zatoki Gdańskiej, to najprawdopodobniej finwal, a
nie wieloryb karłowaty, jak wstępnie przypuszczano - poinformował dr Krzysztof Skóra, szef Stacji Morskiej Uniwersytetu Gdańskiego.

Wieloryb z Zatoki Gdańskiej to finwal
Źródło zdjęć: © PAP

16.08.2007 | aktual.: 16.08.2007 20:13

Naukowcy z Helu po analizie materiałów z obserwacji wieloryba doszli do wniosku, że jest to finwal, a nie jak wcześniej przypuszczano wieloryb karłowaty. 12-metrowy morski ssak nie jest osobnikiem młodym, nie wiadomo jeszcze jakiej jest płci.

Wieloryba nie poznaje się tylko po grzbiecie, trzeba móc określić kilka jego dodatkowych cech; zwierzę nie obróci się na nasze życzenie brzuchem do góry, nie zaprezentuje płetw, nie pokaże wszystkich cech taksonomicznych. Opis gatunku dokonywany jest na osobnikach już martwych, jeśli się więc nie widzi jego wszystkich cech, to nie można przesądzać sprawy - powiedział Krzysztof Skóra.

Dodał, że swoje wnioski naukowcy z Polski konsultowali również z fachowcami z innych krajów, którzy również stwierdzili, że najprawdopodobniej w Bałtyku pływa teraz finwal. Jest też bardzo prawdopodobne, że właśnie tego wieloryba obserwowano już w połowie czerwca w okolicach Sztokholmu.

Jeżeli nie ma drugiego wieloryba w Bałtyku, to pierwsza informacja o nim pochodzi sprzed sześciu tygodni. Był on obserwowany w okolicach Sztokholmu, dwa tygodnie temu był też widziany u wejścia do Zatoki Gdańskiej, tylko nie udało nam się wtedy go namierzyć, ale jak dostaliśmy drugi sygnał, to wynajęliśmy bardzo szybkie łodzie, odszukaliśmy go i zrobiliśmy mu zdjęcia - wyjaśnił dr Skóra.

Dr Skóra, który przyznaje, że z wielorybem "spędził" kilka godzin, zaznacza, że finwal nie jest w najlepszej kondycji, widać na nim m.in. ślady zmian dermatologicznych i zwierzę jest chyba ogólnie wyczerpane, pływa bardzo wolno, z trudem przemieszcza się. Może nie potrafi znaleźć pożywienia w Bałtyku - wyjaśnia naukowiec. Finwale odżywiają się makroplanktonem np. krylem, ale również drobnymi rybami. W Morzu Bałtyckim jest odpowiednia ilość pożywienia dla finwala, jednak musi on poznać życie w akwenie, do którego wpłynął. Zwierzęciu, które nie urodziło się na Bałtyku, które nie ma odpowiedniego przekazu genetycznego, może to przyjść z trudem, może ono wręcz paść z głodu.

Biorąc pod uwagę nienajlepszy stan zdrowia wieloryba, naukowcy zrezygnowali z próby wypłoszenia go z Bałtyku przy pomocy jednostek pływających. Nie chcieli narażać zwierzęcia na stres i duży wydatek energii, ponieważ to mogłoby ssaka zabić. Im dłużej on będzie żył tym większe ma szanse znalezienia wyjścia z Bałtyku, ale, niestety, nie jest powiedziane, że znajdzie tę drogę ratunku - podkreślił dr Krzysztof Skóra.

W polskiej strefie Bałtyku pierwszego finwala odnotowano w 1874 r. niedaleko Gdańska, w 1899 r. widziano wieloryba niedaleko Dziwnowa w 1899 r. Ostatni raz widziano finwala na zatoce Puckiej w 1930 r. Dwa martwe finwale, o czym donosi strona internetowa helskiej stacji UG, napotkano w 2005 i 2006 roku na wodach Niemiec.

Finwale to ssaki morskie zaliczane do waleni, fiszbinowców i rodziny fałdowców. Cechą fiszbinowców odróżniającą je od swych uzębionych kuzynów (kaszalotów, delfinów i morświnów) są rogowe płyty zwisające ze szczęki górnej tzw. fiszbin. Fiszbin tworzy podobną do sita strukturę, która umożliwia żerowanie na ławicach małych zwierząt. Finwale posiadają od 260 do 480 takich rogowych płytek po jednej stronie szczęki.

Dorosłe finwale dorastają nawet do długości 26-27 metrów, osiągają wagę do 75 ton. Ich barwa ciała przechodzi od szarej do czarnej przy czym podgardle, brzuch, spodnie strony płetw piersiowych i płetwy ogonowej są białe.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)