Wielkopolskie zabytki bez szans na UNESCO
Eksperci z Warszawy i Krakowa uważają, że na terenie Wielkopolski nie ma ani jednego obiektu niepowtarzalnego w skali światowej.
17.10.2005 | aktual.: 17.10.2005 10:43
Wielkopolskie obiekty historycznie i przyrodnicze nie mają szans na włączenie do Światowego Dziedzictwa UNESCO. Dlaczego? - To nie złośliwość. Zabytki wielkopolskie nie spełniają międzynarodowych kryteriów - tłumaczy Roman Marciniak, dyrektor oddziału Krajowego Ośrodka Badań i Dokumentacji Zabytków w Krakowie, redaktor najnowszego raportu KOBiDZ na temat udziału Polski na prestiżowej liście UNESCO. Na mapie, wskazującej lokalizację aż 12 wpisanych na nią miejsc, rejon Wielkopolski to pusta, biała plama.
Katedra czy kościółek?
- Z Wielkopolską jest rzeczywiście niewesoło - przyznaje prof. Zbigniew Myczkowski, członek polskiego komitetu Międzynarodowej Rady Ochrony Zabytków ICOMOS. - Katedra gnieźnieńska czy Ostrów Lednicki nie mają charakteru uniwersalnego. Wprawdzie dla Polaków to miejsca o szczególnym znaczeniu, kolebka państwowości polskiej, ale ten fakt zupełnie nie obchodzi Węgrów czy Czechów. Innego zdania jest Janusz Pazder, prezes poznańskiego oddziału Stowarzyszenia Historyków Sztuki. - To raczej nie brak uniwersalności, ale dostatecznej promocji i wiedzy o naszych zabytkach dyskwalifikuje je w światowych rankingach - podkreśla. - Niedawno Niemcy interesowali się włączeniem na listę pałacu w Antoninie. A Katedra Świętego Wojciecha w Gnieźnie to jedyny materialny ślad idei zjednoczonej Europy sprzed tysiąca lat.
Kórnik to nie Wersal
Tymczasem eksperci z Warszawy i Krakowa przekonują, że w Wielkopolsce nie istnieje ani jeden obiekt niepowtarzalny w skali światowej. Ale co sądzić o tym, że ostatnio do najwspanialszych budowli świata zaliczono jedną z najmniej efektownych, kameruńskich wiosek? Czy eksperci zmienią zdanie o Wielkopolsce? Aby minister kultury mógł typować nasze obiekty, najpierw musi je uznać za pomniki historii. Wnioskować o to można było już 2 lata temu. Poznański oddział KOBiDZ jest dopiero na etapie przygotowywania niezbędnej dokumentacji.
Joanna Pyłka