Wielkopolska czeka na wielką wodę
Z każdą godziną Warta w Poznaniu podnosi się o około 2 centymetry. Wieczorem było 561 centymetrów. Służby spodziewają się, że w nocy Warta sięgnie 620 centymetrów.
Wolontariusze, strażacy i wojsko umacniają workami z piaskiem miejsca, gdzie wał przeciwpowodziowy w Poznaniu ma niższy poziom - tak jest m.in. przy moście Królowej Jadwigii, gdzie woda podniosła się tak wysoko, że gdyby nie worki z piaskiem, przelałaby się na teren klubu sportowego.
Na razie służby oceniają, że wały wytrzymują próbę. Ujęcie wody na Dębinie w Poznaniu jest wyłączone. Stacja jest zalana. "Woda dla Poznania jest teraz dostarczana z ujęcia w Mosinie i na razie poznaniacy nie muszą się obawiać, że zabraknie jej w kranach" - mówi prezes Aquanetu Paweł Chudziński. Jego zdaniem sytuacja nie jest groźna, o ile ujęcie będzie zalane nie dłużej niż dwa, trzy tygodnie. "Tyle wytrzymamy" - powiedział prezes Chudziński.
Płetwonurkowie z Państwowej Straży Pożarnej uruchomili zdewastowany jaz w okolicach Sługocina. Wszystko po to, by odciążyć zalane miejscowości w gminie Golina pod Koninem. Na nowo trwa kontrolowane zalewanie polderu w Zagórowie. Z zalanych miejscowości pod Koninem ewakuowano już ponad 100 osób.
Nasiąknięte wodą wały przeciwpowodziowe - to w tej chwili największy problem mieszkańców gminy Żerków koło Jarocina. Woda wciąż zagraża tam czterem wsiom położonym najbliżej rzeki.
Prawie 200 tys. zł kosztowała dotychczas miasto akcja przeciwpowodziowa w Kaliszu. Woda spowodowała straty w nawierzchniach drogowych, które szacuje się na prawie półtora miliona zł. Wg. danych miasta, podtopionych zostało ok. 600 ha, czyli prawie 1/10 Kalisza. Sytuacja w Kaliszu powoli się stabilizuje. Woda stopniowo opada.