Wielki plan Donalda Tuska
Donald Tusk chce budować obserwatoria astronomiczne, na zasadzie "Orlików". Pomysł może się okazać wielką szansą dla polskiej nauki, ale nie brakuje też głosów, że jest to tylko chwyt marketingowy przed nadchodzącymi wyborami. Opozycja grzmi, że to kolejna ułuda - podaje "Rzeczpospolita".
Do budowy obserwatoriów Tusk zachęcał niedawno w jednym ze swoich programowych wystąpień opublikowanych na łamach "Gazety Wyborczej". W artykule "Plan premiera: Trzecia fala nowoczesności" zapowiedział m.in. zwiększenie nakładów na naukę, budowę nowych laboratoriów, powszechny szerokopasmowy internet oraz budowę małych obserwatoriów astronomicznych w polskich miastach i miasteczkach.
"Rzeczpospolita" ustaliła, że sam pomysł nie jest nowy. Tusk podchwycił go, gdy gościł w Kujawsko-Pomorskiem, gdzie realizowany jest pierwszy w Europie program budowy przyszkolnych obserwatoriów astronomicznych pod nazwą Astrobaza. Program Astrobaza skupia 13 gmin, na których terenie ma powstać 14 małych obserwatoriów, finansowanych głównie z budżetu marszałka województwa. Pierwszy obiekt ma być oddany już w czerwcu.
W założeniu program Astrobaza był stricte lokalnym przedsięwzięciem edukacyjnym. Ale ma już pierwszych naśladowców. Tym chętniejszch, że obserwatoria można szybko wybudować i - co ważne - są stosunkowo tanie. Koszt takiego obiektu, z wyposażeniem z górnej półki, to mniej niż 500 tys. zł.
Samorządowcy i naukowcy pomysł chwalą. Ci pierwsi dlatego, że miasteczka dzięki takim miejscom zyskają atrakcję turystyczną. Ci drudzy - bo do jednocześnie edukacja młodzieży i popularyzowanie astronomii. Jednak nie wszyscy są pomysłem zachwyceni.
- Mnie już żadne wizje pana premiera Tuska nie zdziwią, tym bardziej wizje przedwyborcze - mówi "Rz" poseł PiS Joachim Brudziński. - Premier rządu, zamiast rozwiązywać realne problemy Polaków, choćby przeciwdziałać drożyźnie i bezrobociu, proponuje kolejną ułudę - dodaje.
Polityk podkreśla, że nie ma nic przeciwko zachęcaniu młodzieży do poznawania tajników kosmosu: - Ale polska edukacja ma poważniejsze problemy, więc może lepiej by było, gdyby premier zaradził np. masowej likwidacji szkół, zamiast przychylać nam nieba za pośrednictwem gminnych obserwatoriów astronomicznych mówi Brudziński.