Wielka woda prze na północ, zagrożony Poznań
Do Poznania zbliża się fala kulminacyjna. Przeszła już przez miejscowość Śrem. Do stolicy Wielkopolski powinna dotrzeć na przełomie soboty i niedzieli powiedział Jerzy Miller, minister spraw wewnętrznych i administracji.
28.05.2010 | aktual.: 28.05.2010 13:47
Wisła spływa stopniowo do Bałtyku. Fala powodziowa nie powoduje żadnych przerwań wałów. Oprócz niewielkich obszarów wzdłuż wałów, gdzie występują naturalne podtopienia, "mieszkańcom tych okolic nie grozi żadne ryzyko" - dodał minister Miller. Wysoki poziom wody będzie się jeszcze utrzymywał przez co najmniej najbliższą dobę.
Minister Jerzy Miller przypomniał o zachowaniu bezpieczeństwa w okolicy wałów przeciwpowodziowych: Należy zachować czujność, ale nie ma żadnych przesłanek, aby kogokolwiek straszyć, że ten dzień będzie szczególnie trudnym.
Fala powodziowa na rzece Odrze dotarła do Słubic. Aktualnie sytuacja tam się już stabilizuje.
Od wczoraj zbiornik retencyjny w Jeziorsku ogranicza zrzuty wody. Na dopływie do tego zbiornika woda opada, dlatego można stopniowo obniżyć ilość wody zrzucanej ze zbiornika. W miejscowości Uniejów - pierwsza duża miejscowość poniżej zbiornika - zarejestrowano wczoraj 14 centymetrowy spadek poziomu wody. Minister Miller powiedział, że "nie tylko tam zagrożenie zmniejsza się, ale także na okolicznych terenach, gdzie w międzywale ta woda stopniowo spływa w dół Warty - stąd na pewno mieszkańcom tych miejscowości aktualnie już nic nie grozi".
Również Koło i Konin zaczynają stopniowo odczuwać skutki obniżenia zrzutu ze zbiornika retencyjnego. Fala powodziowa przeszła już przez Śrem. Kulminacja fali powoli zbliża się do Poznania. W chwili obecnej wysokość wody w Poznaniu wzrasta mniej więcej w tempie 2 centymetrów na godzinę. Ta tendencja będzie się jeszcze dzisiaj utrzymywała. Kulminacja fali powodziowej jest spodziewana na przełomie soboty i niedzieli, na wysokości około 6,5 metra. Aktualnie służby odnotowały 594 centymetry. Należy się jeszcze spodziewać 50-kilku centymetrowych wzrostów poziomu wody w rzece Warcie, w okolicy Poznania.
Władze Poznania i jego mieszkańcy przygotowują się na falę kulminacyjną. Szef MSWiA zaapelował o ostrożność: Proszę zachowajmy czujność, ponieważ wały mogą ze względu na długotrwałość wysokiej wody nasiąkać i być mniej wytrzymałe.
W Uniejowie wysoki poziom wody utrzymuje się już 7 dzień, ponieważ zbiornik w Jeziorsku ograniczył wysokość fali spełniając swoją rolę retencyjną, ale wydłużył tę falę, aż do 7 dni. - W związku z tym mieszkańcy miejscowości wzdłuż rzeki Warty poniżej tego zbiornika muszą się liczyć z tym, że wysoki poziom wód to nie jest kwestia dnia, dwóch dni, ale naprawdę dłuższego okresu czasu - zaznaczył minister Jerzy Miller.
Minister Miller przypomniał, że mieszkańcy Poznania zawdzięczają swoje bezpieczeństwo m.in. także dzięki polderowi zlokalizowanemu w miejscowości Golina. Aktualnie wpływa tam około 140 metrów sześciennych na sekundę. - Rozsądne gospodarowanie zasobami odwodowymi, dzięki dodatkowej pojemności polderu - może ochronić duże miasta - powiedział Jerzy Miller.
Wojewodowie w kolejnych miejscowościach poniżej Poznania ogłaszają kolejne stany alarmowe, "ale jest to sytuacja normalna, ponieważ Warta podnosi swoje wody" - poinformował szef MSWiA. - Przypomnę, że fala powodziowa Warty nie trafi na szczyt fali powodziowej Odry, spóźni się ponad 3 dni i nie będzie to przyczyną kolejnego ryzyka dla mieszkańców w okolicy ujścia Warty do Odry - dodał minister Miller.
W Sandomierzu poziom wody na terenach zalanych jest już niższy o ponad 1 metr. Jednak służby napotkały na pewien kłopot techniczny w postaci wyrwy w wale Wisły. Minister Miller poinformował, że jeszcze dzisiaj "strażacy z pomocą wojska przystąpią do próby udrożnienia tego terenu tak, aby woda z obszaru rozlewiska mogła spłynąć z powrotem do Wisły".