Wielka mistyfikacja podczas narodzin "royal baby". Na "herolda" dał się nabrać cały świat
Narodzinom małego księcia Cambridge towarzyszyła cała seria mistyfikacji. Po dwóch występach sobowtórów książęcej pary - w niedzielę w Hyde Parku i w poniedziałek przed szpitalem St Mary, okazało się, że również miejski herold, ogłaszający narodziny przed szpitalem to oszust-parodysta.
Jak podał dziennik "The Daily Mail", nie był to żaden miejski herold, tylko niejaki Tony Appleton z Chelmsford pod Londynem, który po prostu lubi publiczne występy w tej roli. A występ przed szpitalem St Mary dał mu największą jak dotąd widownię - dziesiątki milionów telewidzów na całym świecie.
Tony Appleton udzielił wywiadu serwisowi informacyjnemu portalu internetowego Yahoo! i opisał swe przedsięwzięcie. Jak wyjaśnił wszystko było absolutnie zgrane w czasie do perfekcji. - Powiedziałem taksówkarzowi, żeby mnie zawiózł pod drzwi szpitala. Bo jestem z Pałacu. Jak tylko wysiadłem, chwyciłem zwój i stanąłem na chodniku. Nie na stopniach, chociaż powinienem. A światowe media krzyczą do mnie - wejdź na schody, więc wykrzyczałem ogłoszenie jeszcze raz - i znów poszło zgodnie z planem. Jestem teraz bardziej sławny niż kiedykolwiek. Pewnie stanę się dziełem sztuki - żartował Tony Appleton w wywiadzie dla portalu internetowego Yahoo!