Wielka Brytania. Premier oskarżany o łamanie restrykcji. "Impreza alkoholowa"
Na Borisa Johnsona wylała się fala krytyki po doniesieniach mediów o tym, że w siedzibie brytyjskiego premiera zorganizowano dwa przyjęcia. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że oba wydarzenia miały miejsce w czasie twardego lockdownu, gdy Brytyjczycy mieli zakaz spotykania się z bliskimi. Premier zapewnia jednak, że wszystkie zasady sanitarne były na Downing Street przestrzegane.
02.12.2021 06:04
Pierwsze przyjęcie - jak podał dziennik "Daily Mirror" - miało mieć miejsce 27 listopada 2020 roku. Zorganizowano wówczas uroczystość pożegnalną dla jednego z głównych asystentów brytyjskiego szefa rządu. W jego trakcie Boris Johnson miał wygłosić przemówienie.
Drugie wydarzenie miało miejsce 18 grudnia ubiegłego roku. Choć z powodu obostrzeń tradycyjne przyjęcie świąteczne dla pracowników Downing Street zostało wówczas odwołane, to premier osobiście miał zgodzić się, aby odbyło się ono nieoficjalnie, bez jego udziału. Cztery dni wcześniej w Londynie wprowadzono trzeci poziom restrykcji, który zakazywał spotkań z osobami spoza własnego gospodarstwa domowego i tzw. bańki wsparcia.
Doniesienia te spotkały się z dużym oburzeniem w brytyjskim parlamencie. W środę Boris Johnson był pytany przez opozycyjnych deputowanych, czy informacje podane przez "Daily Mirror" są prawdziwe.
Zobacz też: szczyt zakażeń za nami? Ekspertka niepokojąco o koronawirusie
"Impreza alkoholowa na Downing Street"
- To, co mogę powiedzieć, to to, że pod numerem 10 (Downing Street 10 - siedziba brytyjskiego premiera - red.) wszystkie wytyczne były całkowicie przestrzegane - zapewnił szef rządu.
Taka odpowiedź nie usatysfakcjonowała jednak lidera opozycyjnej Partii Pracy Keira Starmera. - Czy premier naprawdę oczekuje, że kraj uwierzy, że podczas gdy ludzie mieli zakaz widywania się z bliskimi w Boże Narodzenie w zeszłym roku, było w porządku, by on i jego przyjaciele zorganizowali imprezę alkoholową na Downing Street? - pytał w trakcie cotygodniowej sesji w parlamencie z udziałem premiera.
Starmer zarzucił premierowi "hipokryzję" oraz że uważa Brytyjczyków za "głupców".
W odpowiedzi Johnson próbował skupiać się na obecnym etapie walki z pandemią. Zachęcał, by ludzie nie odwoływali tegorocznych przyjęć świątecznych, przyjmowali dawkę przypominającą szczepionki na COVID-19, a także przestrzegali obecnych restrykcji.
Przeczytaj też:
Źródło: PAP