Wielka Brytania: będzie praca dla Polaków, gorzej z zasiłkami
Wielka Brytania nie zamknie swego rynku pracy
dla imigrantów zarobkowych z Polski i innych państw, które 1 maja
przystąpią do Unii Europejskiej, ale wprowadzi dwuletni okres
przejściowy, jeśli chodzi o prawo do ubiegania się o świadczenia
socjalne - twierdzi czwartkowy "Times".
05.02.2004 | aktual.: 05.02.2004 13:58
W środę premier Tony Blair przyznał, że rząd brytyjski dokona oceny skutków potencjalnego napływu imigrantów zarobkowych z nowych krajów UE na działanie systemu zasiłków i świadczeń. Dał przy tym do zrozumienia, że zasiłki nie mogą być głównym powodem skłaniającym kogoś do osiedlenia się w Wielkiej Brytanii.
Powołując się na źródła rządowe, "Times" napisał, że "imigranci będą musieli przez dwa lata utrzymać się z własnej pracy, zanim nabędą praw do świadczeń socjalnych".
Dziennik zauważa, że inne kraje UE wprowadziły daleko idące ograniczenia, jeśli chodzi o swobodne przemieszczanie się siły roboczej w poszerzonej Unii, ale Londyn z uwagi na brak rąk do pracy w niektórych zawodach i stosunkowo dobrą kondycję gospodarki chce, aby brytyjski rynek pracy pozostał otwarty.
Po 1 maja Polacy i obywatele dziewięciu innych nowych krajów UE będą mogli przyjechać do Wielkiej Brytanii deklarując, że mają zamiar pracować. Nie będą musieli ubiegać się o pozwolenie na pracę ani też nie będą podlegać ograniczeniom w dostępie do niektórych zawodów.
Według "Timesa", surowsza procedura przyznawania zasiłków będzie dotyczyć wszystkich obywateli UE, a tym samym nie będzie mogła być odczytywana jako przejaw dyskryminacji.
Brytyjskie MSW szacuje, że rocznie z 10 nowych krajów UE napłynie 7-13 tys. osób. Część prasy, zwłaszcza eurosceptyczne tabloidy, uważa te dane za zaniżone.