Wiele zależało od Olszewskiej
Każdy inwestor, który pojawiał się w Opolu, musiał się zetknąć z wiceprezydent Ewą Olszewską. Na tym polu mogło dochodzić do korupcji.
27.01.2004 08:27
Śledztwo toczące się przeciwko Ewie Olszewskiej i innym członkom Zarządu Miasta Opola dotyczy okresu, gdy Olszewska (później awansowana na marszałka województwa) sprawowała urząd wiceprezydenta miasta Opola. Prokuratura postawiła byłej wiceprezydent trzy zarzuty korupcyjne związane z drugą kadencją (lata 1998-2002), nie precyzując, o jakie dokładnie czyny chodzi. Przypomnijmy zatem, za co odpowiadała Ewa Olszewska.
Jej kariera polityczna rozpoczęła się w 1994 roku, gdy głosami mieszkańców Grudzic została wybrana na radną. We wrześniu 1994 roku została wiceprezydentem i członkiem zarządu miasta. Przez osiem lat odpowiadała w mieście za inwestycje i promocję. Na pytanie, czym konkretnie zajmowała się Olszewska, urzędnicy miejscy odpowiadają: - Praktycznie wszystkim.
Wszelkie inwestycje duże i małe z udziałem pieniędzy miejskich siłą rzeczy musiały przechodzić przez wydział inwestycji miejskich, a więc były w nadzorze Olszewskiej.
- Wydział inwestycji miejskich jest jednym z najistotniejszych, gdyż w nim skupia się kreatywna działalność gminy - mówi Mirosław Pietrucha, rzecznik prezydenta Opola. - Miasto Opole szczyciło się w tamtym okresie dużym poziomem nakładów inwestycyjnych, sporo pieniędzy trafiało do Opola z puli środków popowodziowych. Stąd zakres odpowiedzialności Ewy Olszewskiej był duży.
Wydział nadzorowany przez byłą wiceprezydent przygotowywał projekty dotyczące inwestycji oraz koncepcje tworzenia takich inwestycji, potem zlecane w formie przetargów. Na Ewie Olszewskiej spoczywał też nadzór budowlany. Każdy inwestor, który w ostatnich ośmiu latach chciał coś zbudować w Opolu, musiał zetknąć się z Ewą Olszewską.
Co mogło wynikać z tych kontaktów, w świetle zarzutów prokuratury, można się jedynie domyślać. Choć to Olszewska odpowiadała za przetargi i zamówienia publiczne (nadzór nad tym wydziałem sprawował prezydent Leszek Pogan), a zatem - za sprzedaż działek pod budowę hipermarketów, jej podlegał nadzór budowlany, czyli ustalanie warunków zabudowy i wydawanie pozwoleń budowlanych. Wszystko wskazuje na to, że pani wiceprezydent bardzo sprzyjała zwłaszcza opolskiemu Realowi, od którego jej córka dzierżawi lokal handlowy. Poza tym - jak ujawniła "NTO", Olszewska wynajmuje jedno ze swoich mieszkań dyrektorowi Reala.
Do szczególnie wielu nieprawidłowości dochodziło w podlegającym Ewie Olszewskiej wydziale architektury, urbanistyki i nadzoru budowlanego, kierowanym przez Annę Denkiewicz. Generalny Inspektor Nadzoru Budowlanego, gdy został poinformowany przez prokuraturę o wykrytych przykładach łamania prawa, miał stwierdzić, że nigdy w historii nie spotkał się z czymś takim jak w Opolu.
Rażące uchybienia miały miejsce - zdaniem prokuratury - w czasie przygotowań do rozpoczęcia inwestycji budowlanej przez spółkę "Dobre Domy Opole". Pozwolenie budowlane zostało wydane bez wymaganej prawem drogi dojazdowej, poza tym zostało wydane po fakcie, gdy prace na budowie już trwały (była to klasyczna samowola budowlana). Decyzja o pozwoleniu na budowę osiedla Kolorowego została wydana z naruszeniem ustawy oraz w sytuacji, gdy przedłożony projekt nie spełniał wymagań określonych w decyzji o warunkach zabudowy i zagospodarowania terenu. Projekt przekraczał także dopuszczalną wysokość trzech kondygnacji, a mimo to został zaakceptowany. Wiadomo także (ujawniła to "NTO"), że podległy Olszewskiej wydział wydał zgodę na budowę domów jednorodzinnych i bloku mieszkalnego przy ul. Wschodniej w Opolu, czyli na terenie nie przeznaczonym pod budownictwo mieszkaniowe. Inwestorem była firma M. z Opola, od której Olszewska kupiła trzy mieszkania i dom w zabudowie szeregowej.
Była wiceprezydent odpowiada także za dużą, chybioną inwestycję miejską, jaką jest budowa kolektora ściekowego przy ul. Żwirki i Wigury w Opolu, przez spółkę z o.o. „Bomi-Investment”, w której miasto miało swoje udziały. Gmina wniosła do spółki, aportem, cenny grunt w centrum miasta. „Bomi-Investment” miało wybudować nie tylko kolektor, ale również wielopoziomowy parking. Teren przy ul. Żwirki i Wigury jest jednak do dziś wielkim placem budowy, a sama inwestycja jest przedmiotem badań prokuratury.
Ewa Kosowska-Korniak