ŚwiatWiększość londyńskich prostytutek to imigrantki

Większość londyńskich prostytutek to imigrantki

Liczba kobiet pracujących w seks biznesie w Wielkiej Brytanii w ciągu ostatnich pięciu lat dramatycznie wzrosła. Obecnie w pełnym wymiarze godzin prostytucją w Londynie trudni się ponad 10 tys. pań, z czego 81% to imigrantki.

Większość londyńskich prostytutek to imigrantki
Źródło zdjęć: © AFP | Axel Schmidt

29.03.2011 | aktual.: 30.03.2011 10:08

Statystyki pokazują, że w samym Londynie pracuje 10 tys. prostytutek, z czego 81% stanowią imigrantki, a w każdej dzielnicy można znaleźć ok. 21 domów publicznych. Jak podkreśla Cari Mitchell z organizacji English Collective of Prostitutes, praca na ulicach jest o wiele bardziej niebezpieczna i naraża kobiety na przemoc. Jednak rzadko ofiary - czy to przemocy czy handlu ludźmi zgłaszają się na policję. Kobiety najczęściej boją się o swoje zdrowie i życie, a prawo brytyjskie ich nie chroni.

Wiele kobiet jest zmuszonych do poszukiwania alternatywnych sposobów na zarabianie pieniędzy ze względów ekonomicznych. - Jednym z nich jest prostytucja - płatny seks zapewnia szybkie rozwiązanie problemów finansowych, tak dotkliwych w czasach recesji - wyjaśnia autorka badań, Cari Mitchell of the English Collective of Prostitutes.

Zdaniem Mitchell, w brytyjskim społeczeństwie panuje negatywny stereotyp prostytutki, wg którego takim zawodem najczęściej parają się bezdomne narkomanki. - Taki wizerunek kreuje telewizja, ale w rzeczywistości jest zupełnie inaczej - podkreśla. - Często na prostytucję decydują się zwyczajne kobiety z dziećmi, które borykają się z trudnościami finansowymi i potrzebują dodatkowego źródła dochodu na spłatę zadłużenia lub codzienne życie - wyjasnia.

Cari Mitchell podkreśla, że jedynym sposobem na ochronę takich kobiet jest dekryminalizacja prostytucji, w przeciwnym razie coraz więcej kobiet będzie popadało w błędne koło przemocy i ubóstwa.

Seks bez zabezpieczenia

Magazyn "London Daily News" przepytał 100 londyńskich prostytutek o ich pracę. 40% kobiet powiedziało, że za dodatkowe 10 funtów decyduje się na seks bez zabezpieczenia, a za kolejne 10-15 na na seks analny. Zdaniem ekspertów to szybka droga do zarażenia się wirusem HIV.

Jedna z prostytutek, z którą rozmawiali dziennikarze była Polką. Dziewczyna powiedziała, że przyczyną, dla których wiele kobiet godzi się na seks bez zabezpieczeń jest ogromna konkurencja i niedobór klientów.

Z danych Health Protection Agency (HPA) wynika, liczba osób zakażonych HIV wzrosła z 1950 w 2001 roku do 3780 w roku 2010. Główną przyczyną takiego wzrostu jest to, że jeden na czterech zakażonych nie wie, że jest nosicielem wirusa.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)