Większe zainteresowanie dzięcięcą pornografią w Wielkiej Brytanii

Ilość prób obejrzenia nielegalnej pornografii dziecięcej w internecie drastycznie wzrosła w Wielkiej Brytanii od 2004 roku - wynika z danych BT.

07.02.2006 23:43

Firma ma system do blokowania stron zawierających zdjęcia letenich dzieci i w ciągu ostatnich 4 miesięcy rejestrował on 35 tys. prób dziennie. Gdy uruchamiano system Cleanfeed 18 miesięcy temu, notował on jedynie 10 tys. prób dziennie.

Grupy ochrony dzieci powtórzyły swój apel do wszystkich dostawców internetu, by zapobiegali dostępowi do nielegalnych stron.System blokujący firmy BT uniemożliwia dostęp do stron zindeksowanych przez Internet Watch Foundation, która monitoruje nielegalną działalność w sieci. Większość największych serwisów używa technologii zbliżonej do BT, ale pojawia się coraz większy nacisk na wszystkich dostawców w Wielkiej Brytanii, by używali właśnie tego.

Fundacja umieściła na swojej czarnej liście ponad 6 tys. stron w 2005 roku, a 3,5 tys. w roku poprzedzającym. IWF oznacza strony jako "oglądane nielegalne" na mocy Child Protection Act z 1978 roku.

John Carr, doradca do spraw pomocy dzieciom NCH z radością przyjął informacje o utowrzeniu systemu BT i innych firm. Twierdzi jednak, że obecny system "dotarł do swych granic". Jego zdaniem fakt, że BT szacunkowo zawiera około jedną trzecią rynku, całkowita ilość prób dostępu może wynosić około 100 tys. dziennie, co daje 4 mln rocznie.

Zdaniem przemysłu, około 80 proc. krajowego internetu w Wielkiej Brytanii jest już objętych rozwiązaniami zbliżonymi do systemu Cleanfeed firmy BT.- Nawet jeśli to prawda, oznacza to, że co piąta osoba w naszym kraju może oglądać nielegalne strony bez jakichkolwiek utrudnień - powiedział w programie piątym radia BBC. - To niedopuszczalne, musimy osiągnąć pułap 100 proc. Skoro zaś system BT działa, to nie ma żadnych wytłumaczeń dla tych dostawców internetu, którzy z niego nie korzystają.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)