Wieczór panieński w fabrycznej hali. Firma zwalnia pracowników
Na terenie hali produkcyjnej w Czachorowie pod Gostyniem jednej z pracownic urządzono huczny wieczór panieński. Nagrania z imprezy trafiły do sieci, a sanepid wszczął postępowanie dotyczące złamania obostrzeń. Zareagował też pracodawca, który wręczył już wypowiedzenia kilkunastu osobom.
Do imprezy doszło 11 kwietnia w hali jednej z firm w Czachorowie pod Gostyniem. Z informacji wynika, że na terenie firmy pracownicy zorganizowali koleżance wieczór panieński. W sieci opublikowano nagranie z całego zdarzenia, na którym widać, jak kilkanaście osób ubranych w robocze kombinezony wesoło tańczy w kółku, trzymając się przy tym za ręce.
W tle słychać grającą muzykę disco polo, a uczestnicy imprezy trzymają nadmuchane balony, mając na głowie diabelskie rogi. Sprawą zainteresował się już gostyński sanepid, który otrzymał zawiadomienie dotyczące złamania obostrzeń epidemicznych.
- W dobie pandemii jest to niedopuszczalne, to narażenie innych osób na rozprzestrzenianie się tej choroby i niweczenie pracy innych osób, które przeciwdziałają chorobie. Wszyscy robimy tak, żeby ta epidemia się zakończyła, a nie żeby trwała dalej - mówi cytowany przez TVN24 Michał Ostrowski, powiatowy inspektor sanitarny w Gostyniu.
Zobacz też: Koronawirus zależy od pogody. Niezwykłe wyniki polskich badań
Wieczór panieński w czasie epidemii. Pracownicy tracą pracę
Oprócz trwającego postępowania konsekwencje spotkały już samych pracowników, którzy wzięli udział w potańcówce. Zwolniono dyscyplinarnie brygadzistę zmiany, a z 13 innymi pracownikami firma miała już rozwiązać umowę o pracę.
"Zajście to jest niezaprzeczalnym wyrazem braku szacunku dla wszystkich, którzy ciężko i sumiennie pracują w tych trudnych warunkach. Każde tego typu zdarzenie, naruszające przepisy i ustalone zasady bezpieczeństwa będzie miało podobne konsekwencje" - poinformowała firma w oświadczeniu przesłanym stacji.
Osoby, które w czasie imprezy nie miały na twarzach maseczki ochronnej, ukarano też utratą wynagrodzenia za dniówkę.
Źródło: TVN24