Wieczerzak pozwał Kamelę-Sowińską
Trzykrotnych przeprosin w mediach i 20 tys. zł na cel społeczny żąda były prezes PZU Życie Grzegorz Wieczerzak od byłej minister skarbu Aldony Kameli-Sowińskiej. Cywilny proces w tej sprawie zaczął się przed warszawskim Sądem Okręgowym.
Przebywający obecnie w areszcie Wieczerzak poczuł się dotknięty wypowiedziami Kameli-Sowińskiej, która w marcu 2001 r., tuż po objęciu teki ministra - a jeszcze przed jego aresztowaniem - mówiła, że wokół PZU Życie są "duże emocje i zamieszanie", a to nie służy dobru tej spółki skarbu państwa. "Ten kto szkodzi spółce, powinien odejść nie czekając na koniec kadencji" - powiedziała wtedy nowa minister skarbu.
Wieczerzak uznał, że takie stwierdzenia godzą w jego cześć i dobre imię jako menadżera. Wytoczył więc Kameli-Sowińskiej proces o ochronę dóbr osobistych. Pani minister natomiast zainicjowała proces odwołania Wieczerzaka ze spółki. W wyniku ujawnionych nieprawidłowości finansowych w PZU Życie wszczęto śledztwo, a Wieczerzaka aresztowano. Obecnie trwa jego proces, w którym jest oskarżony m.in. o działanie na szkodę tej spółki, co miało spowodować w niej 173,5 mln zł strat.
W piątek do sądu stawiła się Kamela-Sowińska. Wieczerzak nie został doprowadzony na rozprawę. Po proceduralnych potyczkach obu stron procesowych i ustaleniu, że nikt nie kwestionuje treści wypowiedzi byłej minister oraz tego, że jako szef resortu skarbu miała ona konstytucyjny obowiązek czuwania nad majątkiem narodowym, sąd postanowił przesłuchać obie strony.
Ta czynność w zasadzie zamyka proces. Pozwani zgłaszali wprawdzie wniosek o przesłuchanie jeszcze trzech świadków, ale ostatecznie pełnomocnik Kameli-Sowińskiej, mec. Tomasz Grzybkowski cofnął ten wniosek. "Okoliczności, o których mieli zeznawać świadkowie znalazły potwierdzenie w akcie oskarżenia" - wyjaśnił i wniósł o przesłuchanie tylko Kameli-Sowińskiej.
Pozwana oświadczyła przed sądem, że jej wypowiedzi były wynikiem jej własnej analizy postępowania Wieczerzaka z czasów, gdy nie była jeszcze ministrem. "Firma taka, jak PZU Życie to instytucja zaufania publicznego. Jakiekolwiek zachwiania wokół takiej firmy, mają wpływ na jej wartość, finanse, cenę akcji i tak zwany wizerunek - czyli dobry obraz firmy. Na to z kolei, największy wpływ ma zachowanie zarządu, a głównie prezesa takiej firmy - tego faktu literatura ekonomiczna ani praktyka nie podważa. Jestem profesorem ekonomii i tego też uczę swoich studentów" - mówiła była minister.
Jako dowód zamieszania wokół PZU Życie pozwana podała konferencję prasową, zwołaną w 2000 r. przez Wieczerzaka i szefa PZU SA Władysława Jamrożego, w czasie której kwestionowali oni ustalenia NIK. Wymieniła też ogłoszenie płatne Wieczerzaka do sześciu gazet, w którym miał on polemizować z felietonem z "Gazety Wyborczej". Wszystkie działania były firmowane nazwiskiem prezesa, a nie nazwą spółki czy przez zarząd.
Po przesłuchaniu Kameli-Sowińskiej, sąd postanowił wezwać do złożenia zeznań także Wieczerzaka. "Skoro pozwana mówiła o atmosferze wokół tej sprawy, to powód także powinien mieć prawo o tym opowiedzieć" - argumentowała jego prawniczka. Proces odroczono do grudnia.