PolskaWieczerzak i Rokita spotkają się w sądzie

Wieczerzak i Rokita spotkają się w sądzie

Dojdzie jednak do procesu karnego, jaki Grzegorz Wieczerzak wytoczył Janowi Rokicie (PO) za nazwanie go "bardzo znanym przestępcą". Warszawski sąd uchylił ostatnio decyzję niższej instancji o umorzeniu tej sprawy - podały źródła sądowe.

15.11.2005 | aktual.: 15.11.2005 14:25

W maju 2004 r., w sejmowej debacie nad expose premiera Marka Belki, szef Samoobrony Andrzej Lepper zarzucił Rokicie, że robił "poważne interesy" z Wieczerzakiem, oskarżonym o działanie na szkodę PZU Życie byłym szefem spółki. Odpierając zarzut, Rokita mówił o "haniebnym i bezpodstawnym oskarżeniu", które zostało skierowane pod jego adresem "przez znanego sejmowego potwarcę Andrzeja Leppera", o "kryminalne związki z pewnym bardzo znanym przestępcą w Polsce".

Wieczerzak wytoczył za to Rokicie prywatny proces karny o zniesławienie, mające na celu poniżenie go w opinii publicznej, za co grozi do 2 lat więzienia. Rokita oświadczył, że nie zamierza kryć się za immunitetem, który Sejm uchylił mu do tej sprawy w listopadzie 2004 r.

We wrześniu tego roku stołeczny Sąd Rejonowy (SR) uznał, że Rokita nie mógł poniżyć Wieczerzaka w opinii publicznej, gdyż znała ona już wcześniej wykreowany przez media negatywny obraz Wieczerzaka jako oskarżonego o działanie na szkodę PZU Życie. Oskarżony opierał się na powszechnie znanym fakcie zarzutów wobec Wieczerzaka - uznał sąd, który podjął decyzję na wstępnym etapie oceny aktu oskarżenia.

Wieczerzak odwołał się od tego postanowienia do Sądu Okręgowego (SO) w Warszawie, który pod koniec października uchylił decyzję SR i zwrócił mu sprawę do merytorycznego rozpatrzenia. Jak wynika z uzasadnienia decyzji SO, sąd ten przyznał rację zażaleniu Wieczerzaka, że niezależnie od tego, jaką opinię o nim wykreowały media, to "ma on prawo do korzystania z ochrony dobrego imienia".

SO polecił SR zbadanie w procesie, czy Rokita "stworzył możliwość pomówienia, czy też tylko włączył się w możliwość pomówienia, która zaistniała wcześniej, czy też stworzył możliwość dalszego pogorszenia wizerunku osoby pokrzywdzonej". SO polecił SR przesłuchanie Rokity, m.in. by ustalić, czy poseł PO nie działał w "obronie społecznie uzasadnionego interesu" (wtedy - zgodnie z prawem - nie ma przestępstwa zniesławienia).

Tymczasem warszawska prokuratura okręgowa zawiesiła śledztwo z zawiadomienia Rokity o podejrzeniu składania przez Wieczerzaka fałszywych zeznań przed sejmową komisją śledczą ds. prywatyzacji PZU (za co grozi do 3 lat więzienia). Prokuratura czeka bowiem na materiały jednego ze śledztw prowadzonych w Prokuraturze Apelacyjnej w Warszawie.

Podczas marcowego posiedzenia komisji ds. PZU Ryszard Zbrzyzny (SLD) zapytał Wieczerzaka, czy Rokita "zwracał się do niego o pomoc, o jaką pomoc chodziło i na co była przeznaczona". Wieczerzak odpowiedział, że jego spotkania z Rokitą "dotyczyły m.in. dotacji do różnych konferencji bądź fundacji". Nie jestem w stanie w tej chwili powiedzieć, czy pieniądze zostały wykorzystane zgodnie z celami, czy nie. (...) Sprawa natomiast jest badana przez prokuraturę. Ja myślę, że znajdzie swój finał w sądzie - dodał Wieczerzak.

Swoje wyssane z palca twierdzenia po raz pierwszy Wieczerzak powiedział pod przysięgą. W związku z tym liczę, że będę mógł go posłać do prokuratora i że przed prokuratorem i sądem odpowie za fałszywe zeznania - oświadczył reagując na to Rokita.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)