PolskaWiechecki zaprzecza doniesieniom "Faktu"

Wiechecki zaprzecza doniesieniom "Faktu"

Minister gospodarki morskiej Rafał Wiechecki zapowiedział, że wystąpi do sądu przeciwko dziennikowi "Fakt" który opublikował zapis internetowego czatu z 2002 roku z wulgarnymi wypowiedziami podpisanymi nazwiskiem obecnego ministra. Wiechecki zamierza wystąpić też do sądu przeciw autorowi artykułu dziennikarzowi Mariuszowi Kuczewskiemu.

Zamierzam wystąpić zarówno na drogę cywilną, jak i karną. Będę dochodził odszkodowania od redaktora naczelnego, autora artykułu i wydawcy 100 tys. zł za naruszenie dóbr osobistych, dodatkowo zadośćuczynienia za doznaną krzywdę oraz publikacji przeprosin - powiedział Wiechecki na konferencji prasowej w Sejmie.

Jak dodał, złoży też prywatny akt oskarżenia przeciwko Kuczewskiemu "o działanie, w którym pomówił mnie o takie postępowanie i właściwości, które poniżają moją osobę w opinii publicznej i narażają na utratę zaufania społecznego".

Niektóre z wypowiedzi przytoczone przez "Fakt" to np.: "No to gnoje poczujecie stalową pięć Narodowego Odrodzenia Polski", podpisane są: "Rafał Wiechecki, rzecznik prasowy Okręgu Zachodniopomorskiego LPR i NOP". W zapisie czatu podany był również numer telefonu Wiecheckiego.

Wiechecki zaznaczył, że nie jest autorem wypowiedzi zamieszczonych na tym czacie. Nigdy nie używałem sformułowań przedstawionych jako moje - ani w Internecie, ani na piśmie, ani gdziekolwiek indziej - powiedział dziennikarzom.

Wiechecki dodał, że w sprawie czatu wystąpił też do Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego i ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobro.

Ktoś sobie coś wpisał na forum, przerzucił ze strony internetowej moje dane (...) To był kogoś głupi wygłup - ocenił Wiechecki.

Dodał, że w okresie, z którego pochodzi zapis czatu był kandydatem LPR do Rady Miasta Szczecina oraz rzecznikiem LPR w Zachodniopomorskiem, więc jego dane osobowe i numer telefonu "były powszechnie znane". Zaprzeczył też, aby był działaczem Narodowego Odrodzenia Polski.

Redaktor naczelny "Faktu" Grzegorz Jankowski powiedział, że nie chciałby komentować tej sprawy, bo obecnie przebywa za granicą.

Publikację oczywiście znam, szczegółów pozwu i tego, jak tłumaczy go pan minister, nie znam. Będę w Warszawie dopiero w piątek i jak się zapoznam z tym szczegółowo, będę mógł cokolwiek powiedzieć - wyjaśnił Jankowski. Jego zastępca Sławomir Jastrzębowski również nie chciał komentować zapowiedzi Wiecheckiego, że pozwie dziennik do sądu.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)