Więcej zwolenników lustracji po filmie "Trzech kumpli"?
Goście radiowego "Śniadania w Trójce" dyskutowali o wpływie filmu "Trzech kumpli" na sprawę lustracji w Polsce. Zdaniem publicystów film może rozpocząć nowe dyskusje o lustracji oraz zwiększyć grono jej zwolenników.
28.06.2008 | aktual.: 28.06.2008 11:39
Film Ewy Stankiewicz i Anny Ferens przedstawia losy trzech przyjaciół: zamordowanego przez bezpiekę Stanisława Pyjasa, esbeckiego konfidenta Lesława Maleszki i publicysty Bronisława Wildsteina.
Bronisław Wildstein z "Rzeczpospolitej" uważa, że lustracja jest potrzebna. Jego zdaniem film stawia fundamentalne problemy dotyczące rozliczenia przeszłości.
Dominika Wielowiejska z "Gazety Wyborczej" jest zdania, że film był wstrząsający i będzie miał dalsze konsekwencje. Wielowiejska powiedziała, że odejście Lesława Maleszki z "Gazety Wyborczej" nie było tylko następstwem emisji filmu, ale ta decyzja dojrzewała przez wiele lat, gdyż z roku na rok napływały kolejne informacje o jego działalności.
Zdaniem Marka Zająca z dziennika "Polska" film rozpoczyna na nowo dyskusje o potrzebie lustracji. Według Zająca, obraz spowoduje, że zaczną powstawać kolejne dokumenty odkrywające historię i ujawniające współpracę Polaków ze Służbą Bezpieczeństwa
Według publicysty Janusza Rolickiego film "Trzech kumpli" spowoduje, że będzie coraz więcej zwolenników lustracji. Publicysta "Faktu" uważa, że Maleszka był tylko narzędziem w rękach SB, a film pokazuje jak skomplikowane gry polityczne prowadziła władza w czasach komunizmu.