Więcej celników i mniejsze kolejki na granicy
Stabilizuje się sytuacja na przejściach granicznych w woj. lubelskim i na Podkarpaciu. Pracuje tam więcej celników, a kolejki są już znacznie mniejsze. Kolejki, które się obecnie tworzą, są - jak podkreślają celnicy - typowe dla weekendów.
Podlaskie
Izba Celna w Białymstoku ocenia, że notowane na przejściach granicznych z Białorusią w województwie podlaskim kolejki ciężarówek są normalną sytuacją pod koniec każdego tygodnia.
W Bobrownikach na wyjazd z Polski oczekiwało w sobotę przed południem w kolejce ok. 200, w Kuźnicy ok. 150 ciężarówek. Na dzienną zmianę przyszło po 90% zwykłej obsady celników - poinformował Maciej Czarnecki z białostockiej Izby.
Na nocnej zmianie w Bobrownikach i Kuźnicy podlascy celnicy odprawili po ok. dwustu ciężarówek.
Lubelskie
W kolejce do przejścia w Koroszczynie rano stało ok. 30 tirów. Na przejściu pracuje 20 celników. W nocy odprawiono tu 271 ciężarówek wyjeżdżających z Polski i prawie 100 wjeżdżających do naszego kraju.
Dłuższe kolejki tirów stoją do przejść z Ukrainą. Przed Dorohuskiem w 9-kilometrowej kolejce czeka ok. 400 ciężarówek, na ich odprawienie potrzeba ok. 18 godzin. Na przejściu pracuje 29 celników, w tym kilku oddelegowanych z innych Izb Celnych w kraju.
W nocy odprawiono tutaj ponad 340 tirów wyjeżdżających na Ukrainę oraz blisko 200 wjeżdżających do Polski.
Na odprawę w Hrebennem czekało w sobotę rano ok. 170 ciężarówek. Czas oczekiwania szacowany jest tu na około dobę. Na przejściu pracuje 16 celników. W nocy wyjechało przez to przejście na Ukrainę 114 tirów, do Polski wjechało blisko 100.
Jak zaznaczyła rzeczniczka Izby Celnej w Białej Podlaskiej Marzena Siemieniuk, na przejściach granicznych na Lubelszczyźnie celnicy pracują w obsadach takich jak zazwyczaj. Do pełnej obsady przejść brakuje etatów - powiedziała.
Dodała, że już od dawna kolejki tirów do przejść na wschodniej granicy - zwłaszcza w Dorohusku - tworzą się co jakiś czas, najczęściej w weekendy. Ruch się systematycznie nasila, przejścia mają określoną przepustowość i na dodatek brakuje celników - zaznaczyła Siemieniuk.
Podkarpackie
Na przejściu granicznym z Ukrainą w Korczowej (Podkarpackie) rano na wyjazd z Polski czekało ok. 350 tirów, a na wjazd do naszego kraju 120 samochodów.
Na wjazd do Polski na tym przejściu czeka się 20 godzin, a na wyjazd - 30 - powiedziała rzeczniczka Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej, kapitan Elżbieta Pikor.
Z kolei w Medyce samochody przyjeżdżające do Polski odprawiane są na bieżąco. Natomiast w kolejce czekającej na wyjazd na Ukrainę czeka 50 tirów, czas oczekiwania wynosi ok. 5 godzin.
W sobotę rano na dzienną zmianę w Korczowej stawiło się w 29 celników, w tym ośmiu z uprawnieniami do odprawy tirów, w Medyce - 23, z których dziewięciu odprawia tiry. Spoza naszej izby celnej w Korczowej pracuje dziewięciu celników, a w Medyce ośmiu - powiedziała rzeczniczka Izby Celnej w Przemyślu Małgorzata Eisenberger-Blacharska.