PolskaWideoteka e-człowieka

Wideoteka e-człowieka

Internetowy świat oszalał na punkcie serwisów z plikami wideo. Rekordy popularności bije YouTube, ale nie wszystkim się to podoba - pisze "Metro".

24.07.2006 | aktual.: 24.07.2006 06:49

Chociaż serwis YouTube powstał niespełna półtora roku temu, to każdego dnia internauci przeglądają tam 100 mln klipów. Co miesiąc stronę odwiedza 20 mln osób. Fenomen YouTube polega na tym, że doskonale wykorzystuje on energię internautów. To oni dostarczają treść - mówi socjolog Internetu Dominik Batorski.

Co dzień pojawia się 65 tys. nowych plików. Popularność YouTube rośnie najszybciej ze wszystkich serwisów w internecie. Pojawili się też naśladowcy, tacy jak polski Smog.pl.

Co można znaleźć na YouTube? Wszystko. W założeniu serwisowi przyświeca hasło "Broadcast Yourself" (wyemituj siebie). Początkowo miało to być forum dla autorskich filmików nakręconych przez użytkowników. Ale serwis zyskał popularność, gdy zaczęły się na nim pojawiać fragmenty znanych programów telewizyjnych. Dzisiaj można na nim obejrzeć skecze Monty'ego Pythona, akcje Koby'ego Bryanta, słynny cios głową Zinedine'a Zidane'a, teledyski Abby, a nawet reportaże z bombardowanego Libanu i Izraela.

Jednak filmowe eldorado może się skończyć. Do sądu w Los Angeles wpłynął właśnie pierwszy pozew, w którym reporter Robert Tur domaga się od YouTube 150 tys. dol. odszkodowania. Chodzi o film, który Tur nakręcił 14 lat temu w czasie zamieszek w Los Angeles. Do niedawna można go było znaleźć na stronie. Zanim usunięto go z serwisu, zdążyło go obejrzeć bez zgody autora ponad tysiąc osób. Czy to początek końca darmowej wideoteki?

Amerykańskie prawo ogranicza odpowiedzialność serwisów internetowych, które udostępniają serwery użytkownikom, ale nie mają wpływu na ich działania - mówi Piotr Waglowski, autor książki "Prawo w sieci". Jeśli właściciele praw autorskich poczują się zagrożeni, będą mogli domagać się od serwisu usunięcia treści, które do nich należą. Na razie jeszcze tego nie robią - dodaje.

Szefowie YouTube dopiero zastanawiają się, jak zarobić na bajecznej popularności. Analitycy są zgodni, że firma powinna postawić na reklamy i nie wprowadzać opłat. Pieniądze same pchają się do portfela, bo najpopularniejsze klipy ostatnich dni to m.in. reklama komputerów Macintosh i trailer nowej wersji gry komputerowej "Gwiezdne wojny". W ciągu jednego tylko dnia obejrzało je 400 tys. internautów - pisze "Metro". (PAP)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)