Wideo o zamachowcach-samobójcach z ludźmi Zarkawiego
Ludzie, którzy podobno utrzymują bliski kontakt z
siatką jordańskiego terrorysty działającego w Iraku, Abu Musaba al-Zarkawiego, przekazali korespondentowi amerykańskiego tygodnika "Time" Michaelowi Ware'owi film wideo.
05.07.2004 | aktual.: 05.07.2004 19:53
W jednym z epizodów kamera pokazuje zamachowca-samobójcę, obejmującego serdecznie grupkę zamaskowanych mężczyzn. Całują go w policzek, potem pojawia się w kabinie ciężarówki, z palcami na czymś, co wygląda jak detonator.
Zamachowiec odczytuje oświadczenie, w którym komunikuje żonie i swym towarzyszom: "Poświęcam swe życie dla mojej religii". W następnym ujęciu kamera filmuje samochody jadące spokojnie przez most, po czym eksplozja wyrzuca w powietrze ogromną kulę ognia.
Wideo stanowi kronikę ostatnich dni i godzin zamachowców, przygotowujących się do misji samobójczych. Kilku z nich odczytuje swą ostatnią wolę i tłumaczy, dlaczego dokonują ataków.
Jak mogę żyć spokojnie w chwili, gdy narusza się święte miejsca, zagarnia kraj (...), a niewierni upokarzają naszą religię, która jest naszą dumą - czyta oświadczenie zamachowiec, przy którym w nocy stoją zamaskowani mężczyźni. - Jak mogę żyć ja i inni, gdy nasze siostry są więźniarkami Amerykanów w Iraku.
Taśma nie mówi, gdzie nastąpił atak na moście, ale dwa inne zamachy opisuje jako atak z 14 czerwca na pracowników koncernu General Electric w Bagdadzie i samobójczy zamach samochodowy z 17 maja, kiedy zginął przewodniczący rozwiązanej później irackiej Rady Zarządzającej Izzedin Salim.
Niezależnego potwierdzenia, że pokazano właśnie te zamachy, nie udało się uzyskać, ale ugrupowanie Zarkawiego przyznało się do obu tych ataków, podobnie jak do ścięcia amerykańskiego przedsiębiorcy Nicholasa Berga i południowokoreańskiego tłumacza Kim Sun Ila.
Michael Ware, który spotykał się z bojowcami mniej więcej od roku, mówi, że wideo świadczy o rosnącym wyrafinowaniu grupy Zarkawiego i rzuca światło na sposoby rekrutacji nowych zwolenników.
Stanowi także przesłanie do krajów koalicji i cudzoziemców pracujących w Iraku, że "możemy was dopaść, nie powstrzymacie nas" - powiedział Ware w rozmowie z agencją Associated Press.
Wideo "jest nad wyraz zręcznym elementem kampanii informacyjnej Zarkawiego, przedstawiającej go jako gwiazdę nowej globalnej świętej wojny, wszczętej z inicjatywy Osamy bin Ladena" - dodał Ware.
Sceny zamachów pokazane na wideo kręcono z niedużej odległości. Kamerzysta, który filmował zamach na Izzedina Salima, jechał tak blisko samochodu-pułapki prowadzonego przez zamachowca samobójcę, że siła eksplozji spowodowała pęknięcie przedniej szyby jego auta. W zamachu tym, dokonanym przed silnie strzeżoną Zieloną Strefą w centrum Bagdadu, oprócz Salima i zamachowca zginęło siedem innych osób.
Ware powiedział, że jeśli nowy rząd Iraku ma powstrzymać falę przemocy, jego służby wywiadowcze muszą przeniknąć do grup terrorystycznych. Są one bowiem tak zamknięte w sobie, że wywiad elektroniczny i inne formy obserwacji zewnętrznej okazują się mało skuteczne.
W tym tkwi ich siła, o tym często mi mówią: "Mamy nad wami tę przewagę, że wy rozporządzacie technologią i wszystkim, czego tylko zapragniecie, ale boicie się śmierci, a my się śmierci nie boimy" - powiedział Ware.
W poniedziałek lotnictwo amerykańskie dokonało piątego w ciągu ostatnich kilku tygodni nalotu na domniemane kryjówki ludzi Zarkawiego w Faludży, bastionie antyamerykańskiego oporu, 55 km na zachód od Bagdadu.